List tego byłego magnata naftowego, przemysłowego, medialnego i bankowego opublikowało we wtorek na swojej stronie internetowej radio Echo Moskwy. Jego majątek szacowany jest na prawie 1,5 mld dolarów. Zbił go na kontrowersyjnej prywatyzacji z lat 90. "Wołodia, możesz jeszcze zapobiec krwawej rewolucji. (...) Weź ze sobą tyle, ile jesteś w stanie unieść" - napisał Bieriezowski. Były oligarcha poprosił także Putina o anulowanie wyników grudniowych wyborów parlamentarnych, wycofanie się z marcowych wyborów prezydenckich i powołanie Komitetu Ocalenia Narodowego pod przewodnictwem zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryla. Bieriezowski podkreślił, że tylko Cerkiew może być gwarantem pokojowego przekazania władzy i osobistego bezpieczeństwa Putina. Według miliardera, w skład Komitetu Ocalenia Narodowego mogliby wejść tak stronnicy, jak i przeciwnicy obecnego szefa rządu, a zadaniem tej struktury byłoby przygotowanie wolnych wyborów. Poprzedniego dnia Bieriezowski wystąpił z listem otwartym do patriarchy Cyryla. "Sprawcie, by Putin się opamiętał. Donieście do niego głos narodu. A gdy Was usłyszy, odbierzcie władzę z jego rąk i pokojowo, po chrześcijańsku przekażcie ją narodowi" - zaapelował. "W Waszych siłach leży zapewnienie bezkrwawej zmiany władzy w Rosji" - zaznaczył były magnat. Szef służby prasowej Patriarchatu Moskiewskiego, protojerej Władimir Wigiliański oświadczył, że Cyrl nie będzie reagować na list Bieriezowskiego. "W swoim niedawnym, bożonarodzeniowym wywiadzie telewizyjnym patriarcha udzielił już odpowiedział na wszystkie pytania, związane z sytuacją w Rosji, występując za dialogiem władzy z opozycją, jak również za stopniową, a nie radykalną zmianą kursu" - oznajmił Wigiliański. We wspomnianym przez niego wywiadzie dla telewizji Rossija zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej ostrzegł, że Rosja nie może pozwolić sobie na kolejną rewolucję. Cyryl wezwał władze Rosji do wsłuchania się w głos społeczeństwa i skorygowania kursu politycznego. 4 grudnia w Federacji Rosyjskiej odbyły się wybory do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu. Według Centralnej Komisji Wyborczej (CKW), wygrała je kierowana przez Putina partia Jedna Rosja, zdobywając 49,32 proc. głosów, co przełożyło się na 238 mandatów w 450-miejscowej izbie, tj. większość absolutną. Opozycja zarzuciła władzom fałszerstwa wyborcze. Po wyborach na ulicach Moskwy i innych miast przeciwko oszustwom demonstrowały tysiące osób. Setki zostały zatrzymane przez policję. Wielu uczestników manifestacji pobito. Największe akcje protestacyjne odbyły się 10 i 24 grudnia w stolicy. W tej pierwszej wzięło udział 25 tys., a według niektórych źródeł - nawet 40 tys. osób. W drugiej - ponad 60 tys. osób. Uczestnicy domagali się m.in. odejścia Putina, unieważnienia wyników wyborów do Dumy i rozpisania nowych, a także odwołania i pociągnięcia do odpowiedzialności karnej przewodniczącego CKW Władimira Czurowa oraz innych urzędników państwowych odpowiedzialnych za fałszerstwa. Żądali też zarejestrowania wszystkich formacji politycznych, którym w ostatnich latach odmówiono wpisania do rejestru partii, zwolnienia więźniów politycznych i zniesienia cenzury w federalnych środkach masowego przekazu. Kolejne takie wspólne wystąpienie w Moskwie opozycja zamierza zorganizować 4 lutego, na miesiąc przed wyborami prezydenckimi w FR, po których na Kreml zamierza wrócić Putin. 65-letni Bieriezowski, który cieszył się potężnymi wpływami w Moskwie pod rządami Borysa Jelcyna i który uczestniczył w wynoszeniu do władzy Putina, zadarł z Kremlem w 2000 roku. W obawie przed represjami wyjechał do W. Brytanii, która w 2003 roku przyznała mu status uchodźcy politycznego. Rosja niejednokrotnie występowała o ekstradycję magnata finansowego, jednak Londyn konsekwentnie odmawiał. Sprawa Bieriezowskiego stała się jedną z głównych przyczyn ochłodzenia stosunków między Rosją i W.Brytanią. Bieriezowski głosi m.in. że Putin łamie konstytucję, w związku z czym wszelkie działania opozycji, w tym z użyciem siły, będą usprawiedliwione. Władze Rosji wszczęły łącznie 11 postępowań przeciwko niemu, oskarżając go m.in. o próbę zamachu stanu. W 2009 roku Bieriezowski został zaocznie skazany przez sąd w Rosji na 13 lat więzienia za rzekome oszustwa finansowe na szkodę producenta samochodów AwtoWAZ i firmy dilerskiej ŁogoWAZ, która do niego należała. W innej sprawie w 2007 roku skazano go na 6 lat więzienia za domniemane zdefraudowanie pieniędzy należących do rosyjskich linii lotniczych Aerofłot.