Na czołówce dziennika "La Padania", którym kieruje przywódca Ligi Umberto Bossi, ukazał się artykuł postulujący "poszufladkowanie" płac w kraju, według regionów w zależności od kosztów utrzymania i poziomu wydatków ich mieszkańców. "La Padania" powołuje się na wyniki najnowszych badań przeprowadzonych przez bank centralny Włoch. Według nich, na południu kraju koszty utrzymania są o 16,5 proc. niższe, aniżeli w środkowych i północnych Włoszech, a ceny mieszkań nawet o 40 proc. mniejsze. Dziennik postuluje dostosowanie płac w Mezzogiorno do poziomu cen. Liga Północna, od której poparcia zależy absolutna większość głosów, jaką dysponuje rząd Silvio Berlusconiego w parlamencie, proponuje de facto powrót do systemu "regionalizacji" płac, jaki został we Włoszech wprowadzony po II wojnie światowej i zniesiony w 1969 roku. Włoskie centrale związkowe, protestując przeciwko propozycji Ligi Północnej oświadczyły, że płace i tak już są znacznie niższe na południu niż na północy kraju. "To próba wprowadzenia centralnego zarządzania w najgorszej formie, godna Związku Radzieckiego" - oświadczył w wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera" lider katolickiej centrali związkowej CISL, Raffaele Bonanni. Według agencji AFP, postulat wysunięty przez Ligę Północną jest reakcją na zapowiedziane przez premiera Berlusconiego wyasygnowanie 4 miliardów euro na pomoc dla nękanej kryzysem gospodarczym Sycylii. Wśród polityków sycylijskich narastają od dłuższego czasu nastroje wrogie wobec rządu. Sytuacja gospodarcza południa Italii szybko się pogarsza. Bezrobocie doszło do 12 proc. i jest trzykrotnie wyższe aniżeli w północnych Włoszech. Rodziny żyjące w Mezzogiorno poniżej granicy absolutnego ubóstwa stanowią 7,9 proc. ludności, podczas gdy w skali całego kraju - 4,6 proc.