Wizyta polityków Partii Pracy była związana z powtarzającymi się doniesieniami i raportami policyjnymi o przestępstwach na tle nienawiści narodowościowej pod adresem Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii w pierwszych dniach po referendum ws. członkostwa w Unii Europejskiej. W niedzielę policja rozpoczęła śledztwo dotyczące wandalizmu i przestępstwa na tle nienawiści rasowej po tym, jak drzwi wejściowe do POSK zostały zamalowane obraźliwym graffiti. "To złe i chcieliśmy pojawić się tutaj, aby pokazać solidarność z centrum i polską społecznością" - wyjaśnił polityk w trakcie krótkiego briefingu dla polskich mediów, mówiąc, że jest "zszokowany i zbulwersowany". Corbyn podkreślił, że jest "wdzięczny za wszystko, co polska społeczność zrobiła dla tego kraju", wymieniając wsparcie Polaków w trakcie drugiej wojny światowej i ciągły wkład w rozwój Londynu. "Chcę docenić ogromny wkład w większości młodych Polaków, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii, którą uczynili swoim domem; pracują tutaj bardzo ciężko w szkołach, szpitalach, budownictwie i wielu innych branżach. Jesteśmy społeczeństwem opartym na wielu narodowościach, społecznościach i chciałem przekazać tą wiadomość tutaj" - powiedział. Lider Partii Pracy zaznaczył, że niedawny wzrost ataków rasistowskich jest "całkowicie i kompletnie nieakceptowalny". "Jesteśmy zaniepokojeni atmosferą po głosowaniu w unijnym referendum, że część ludzi traktuje je jako zezwolenie na krytykowanie i atakowanie każdego, kto nie jest w ich rozumieniu wystarczająco brytyjski. Brytyjczycy o tureckim, hinduskim, karaibskim pochodzeniu są obrzucani obelgami, podobnie jak ludzie, którzy przyjeżdżają do tego kraju i tutaj pracują: legalnie, płacąc podatki i mając pozytywny wpływ [na społeczeństwo]" - powiedział. Corbyn przyznał również, że podczas wizyty w POSK był "kompletnie zafascynowany" biblioteką dzieł Józefa Conrada. Oddał pisarzowi hołd mówiąc, że miał "wspaniały wkład w rozwój angielskiej literatury na świecie". "To kolejna polska osoba, która nauczyła nas bardzo wiele" - podkreślił. "Poprosiłem premiera [Wielkiej Brytanii Davida Camerona - PAP], aby zagwarantował bezpieczną przyszłość ludzi, którzy mieszkają w tym kraju, a przyjechali z innych części Europy; powiedziałem to bardzo jasno: chcemy, żeby czuli się bezpiecznie i mogli tu żyć" - powiedział polityk, dodając, że "wciąż jesteśmy bardzo daleko od ostatecznego rozdzielenia się od Unii Europejskiej, a nawet uruchomienia artykułu 50 [który reguluje wyjście kraju ze wspólnoty - PAP]". Jak dodał, fundamentalna kwestia dotyczy tego, żeby ludzie doceniali możliwość "dzielenia się doświadczeniami i kulturami z ludźmi z całego świata" zamiast "szukać radości w tym, że mogą być niemili dla kogoś z powodu koloru jego skóry lub narodowości". Wcześniej w środę centrum odwiedzili także podsekretarz stanu ds. społeczności i samorządu baronessy Susan Williams i wiceminister spraw wewnętrznych ds. zwalczania ekstremizmu Lord Ahmad, którzy zapowiedzieli, że brytyjski rząd będzie w pełni zdeterminowany w walce z przestępstwami na tle nienawiści narodowościowej. "Mam jeden komunikat pod adresem ekstremistów, którzy próbują zakłócić życie kraju i naszej społeczności: będziemy solidarni (z dotkniętymi atakami - PAP) i pokonamy was" - powiedział Ahmad. Z Londynu Jakub Krupa (PAP)