Według najnowszych danych łączna liczba ofiar tragicznego trzęsienia ziemi na pograniczu turecko-syryjskim wyniosła już ponad 10 tys. - 8574 w Turcji i 2530 w Syrii, co daje sumę 11 104. W swoim przemówieniu prezydent Recep Tayyip Erdogan stwierdził, że pierwszego dnia państwo miało problemy z reagowaniem na skutki kataklizmu, lecz "teraz działanie służb wróciło do normalności" - donosi agencja Reutera. Dodał, że "nie pozwoli na to, by obywatele byli bezdomni, a władze państwowe zrobią wszystko, co konieczne", by zapewnić ludziom dach nad głową. Erdogan podkreślił, że "od teraz będzie tylko lepiej" oraz by wierzyć jedynie w oficjalne dane władz. Służby ratownicze ostrzegają jednak, że w związku z trudnymi warunkami poszukiwawczymi oraz mroźną pogodą liczba ta może jeszcze znacznie wzrosnąć. Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii. Ponad 10 tys. ofiar Epicentrum trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8, które w poniedziałek nad ranem uderzyło pogranicze turecko-syryjskie znajdowało się w prowincji Kahramanmaras w Turcji. Niecałe 12 godzin później, kilkadziesiąt kilometrów na północ, miało miejsce drugie trzęsienie o sile 7,7 st. w skali Richtera. Później wystąpiła seria ponad 100 wstrząsów wtórnych, a ostatnie z nich odnotowano ok. godziny 9 czasu polskiego. Jak donoszą media, wskutek tąpnięcia płyt tektonicznych podwyższył się poziom morza, przez co zalane zostały niektóre ulice tureckiego miasta portowego Iskenderun nad Morzem Śródziemnym w pobliżu Syrii. Prezydent Recep Tayyip Erdogan ogłosił stan wyjątkowy w 10 prowincjach kraju oraz siedmiodniową żałobę narodową. Jak donosi agencja AFP, wiele mieszkańców na miejscu twierdzi jednak, że po tragedii zostało pozostawionych samych sobie, a władze nie reagują wystarczająco na skalę kataklizmu. Największe trzęsienia ziemi w Turcji Tegoroczne wstrząsy były najsilniejszymi od 1939 roku, gdy w nocy 27 grudnia na obszarze prowincji Erzincan na wschodzie Turcji nastąpiło trzęsienie również o sile 7,8 stopni w skali Richtera. Tragedia była największą tego typu w XX wieku, ponieważ śmierć poniosło około 33 tys. osób, a ponad 100 tys. zostało rannych. Podobnie jak obecnie, warunki pogodowe były skrajnie niekorzystne, dlatego tylko wskutek następstw po trzęsieniu - w tym z wychłodzenia i powodzi wywołanej tsunami o wysokości do trzech metrów na Morzu Czarnym - zmarło ok. 20 tys. Zniszczenia Erzincan były wówczas tak duże, że duże połacie części miasta musiały zostać opuszczone, w zamian czego utworzono praktycznie nowe miasto. Równie poważne ruchy tektoniczne miały miejsce 60 lat później w północno-zachodniej Turcji w nocy 17 sierpnia 1999 roku. Wówczas magnituda była nieco niższa i wyniosła ok. 7,6 st. w skali Richtera, lecz przyniosła katastrofalne skutki, zabijając łącznie niemal 18 tys. i raniąc ponad 50 tys. osób. W 1999 roku - podobnie jak sześć dekad wcześniej - nastąpiło tsunami w Zatoce Izmit na Morzu Marmara, o fali rozbiegowej wynoszącej ponad 2,5 metra wysokości. W jego następstwie zginęło łącznie 155 osób. Stambuł. Miasto na uskoku tektonicznym Północnej Anatolii Lokalizacja kataklizmu z przełomu wieków szczególnie zaniepokoiła władze państwowe, ponieważ hipocentrum trzęsienia znajdowało się ok. 70 km od ścisłego centrum Stambułu - największego miasta w kraju i jednego z największych na świecie. Metropolia leży na uskoku tektonicznym Północnej Anatolii, co czyni ją bardzo narażoną na poważne trzęsienie ziemi. Po tragedii z końca XX wieku rząd turecki rozpoczął pilne działania, których celem było złagodzenie ryzyka wystąpienia katastrofalnych skutków dla miasta. Dzięki wsparciu Banku Światowego w Stambule wzmocniono konstrukcję, zmodernizowano i zrekonstruowano setki budynków, a tysiące obywateli przeszkolono w zakresie gotowości na wypadek poważnych trzęsień ziemi.