Gazeta, znajdująca się w rękach prywatnych, powołuje się na swą rozmowę telefoniczną z ministrem. Nie ma na razie oficjalnego potwierdzenia tej informacji. Według Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka (FIDH), po przejściu części jednostek libijskiej armii na stronę opozycji w rękach uczestników protestów znalazło się kilka miast. Zdaniem FIDH, w Libii mogło zginąć już nawet 400 osób. Protesty trwają od 15 lutego. Uczestnicy demonstracji domagają się ustąpienia Muammara Kadafiego, który rządzi krajem od 42 lat. Według źródeł medycznych i świadków, policja odpowiada na protesty strzałami ostrą amunicją. W proteście przeciwko brutalnemu tłumieniu przez rząd libijski demonstracji zrezygnował też ze stanowiska ambasador Libii w Indiach, a także stały przedstawiciel Libii w Lidze Arabskiej.