Liczbę rannych ocenia się na kilkadziesiąt osób. Starcia wybuchły w sobotę i trwały przez całą niedzielę. W mieście zamknięte są sklepy i szkoły, nie ma też prądu. Przyczyny i przebieg starć są niejasne. Według władz, rozpoczęły się od ataku członków plemienia Tubu na posterunek kontrolny i próby opanowania pobliskiego budynku, w którym kwaterują oddziały sił bezpieczeństwa. Natomiast przedstawiciele plemienia twierdzą, że zostali zaatakowani przez siły rządowe z brygady Deraa, które usiłowały "dokonać ich eksterminacji". Według obecnych w rejonie walk zachodnich dziennikarzy, w rzeczywistości chodzi o kontrolę nad szlakami przemytu towarów przez rywalizujące plemiona Tubu i Zwei. Rząd Libii usiłuje opanować i uspokoić sytuację w kraju od czasu obalenia dyktatora Muammara Kadafiego w ub. r.