"Misrata była tego ranka znów celem sił Kadafiego, które na ślepo ostrzeliwały z czołgów sektory miasta" - powiedział pragnący zachować anonimowość rzecznik rebeliantów walczących w tym trzecim co do wielkości mieście Libii, położonym w odległości 210 km na wschód od Trypolisu. Lekarz z miejscowego szpitala powiedział w środę agencji AFP, że w ofensywie sił lojalnych wobec Kadafiego zginęło we wtorek 18 cywilów, w tym czworo członków jednej rodziny. Władze libijskie poinformowały w poniedziałek, że zakończyły w Misracie ofensywę przeciwko rebeliantom i w mieście wprowadzono "porządek". "Reżim nie przestaje powtarzać, że przerwał ogień w Misracie, choć codziennie ostrzeliwuje miasto" - powiedział w środę rzecznik rebeliantów. "Apelujemy do wspólnoty międzynarodowej o powstrzymanie masakry. Jesteśmy wdzięczni koalicji, a szczególnie Francji, za interwencję w Libii" - oznajmił. Zarzucił jednocześnie siłom koalicji, a zwłaszcza Kanadyjczykom, że nie wypełniają swej misji w Misracie, gdyż wahają się przed bombardowaniem czołgów Kadafiego w mieście, w obawie przed trafieniem cywilów. Potwierdził, że "sytuacja humanitarna w Misracie z dnia na dzień się pogarsza". Dodał też, że w miejscowym porcie oczekuje na ewakuację 4 tysiące cudzoziemców.