Według Reutera wymianę ognia z karabinów i dział przeciwlotniczych słychać było od strony śródziemnomorskiej plaży El-Sadi w pobliżu centrum Trypolisu. Urzędnik ministerstwa spraw wewnętrznych powiedział, że walki, które przerodziły się w bitwę, toczyły milicje z Misraty z oddziałami z miasta Zintan na zachodzie Libii. Konflikt wybuchł w okolicach rezydencji jednego z synów obalonego dyktatora Muammara Kadafiego - podaje AFP. Ostrzał trwał 40 minut; siły bezpieczeństwa ministerstwa spraw wewnętrznych zablokowały kilometrowy odcinek drogi wzdłuż plaży, ale według relacji Reutera - nie interweniowały. Dwie półciężarówki z zamontowanymi ciężkimi karabinami przeciwlotniczymi przejechały obok funkcjonariuszy MSW i wjechały na teren objęty wymianą ognia. W okolicach słyszano syreny karetek pogotowia. - Nie ma ofiar. To była bijatyka między młodymi ludźmi. Problem został rozwiązany - powiedział dziennikarzom członek milicji z Misraty, która kontroluje rezydencję, prosząc jednak media, by opuściły to miejsce. Obie strony środowego konfliktu walczyły wcześniej, by obalić Muammara Kadafiego, a obecnie utrzymują silne oddziały w stolicy, kontrolując różne instytucje publiczne i rezydencje urzędników byłego reżimu - wyjaśnia AFP. Trypolis ma ogromne trudności ze zdyscyplinowaniem czy nawet kontrolowaniem lokalnych milicji, które - jak określił to Reuters - wykroiły sobie w państwie rywalizujące feudalne lenna i jak dotąd odmawiają złożenia broni oraz dołączenia do nowo utworzonej armii. Wielu byłych powstańców twierdzi, że nie chcą się rozbroić, ponieważ mieszkający za granicą zwolennicy Kadafiego mogą siać zamęt w Libii. Członkowie milicji oficjalnie uznają władze w Trypolisie, ale de facto przyjmują rozkazy wyłącznie od swoich lokalnych przywódców. Ponadto poszczególne ugrupowania walczą między sobą o wpływy w nowej Libii - wyjaśnia Reuters. Po obaleniu Kadafiego uzbrojone po zęby milicje wykorzystały polityczną próżnię, brak funkcjonującej armii i policji, by wywalczyć dla siebie terytoria. Bitwa, którą rywalizujące grupy stoczyły w środę w samym centrum stolicy, to pierwsze od wielu tygodni poważne starcia w Trypolisie - przypomina Reuters. Zachód obawia się, że Narodowa Rada Libijska nie tylko nie jest w stanie opanować zbrojnych milicji, ale też zapewnić szczelności i bezpieczeństwa granic, przez które przenikać będą przemytnicy broni, bojownicy Al-Kaidy i emigranci usiłujący dostać się nielegalnie do Europy.