- Oficjalnie rezygnuję i w niedzielę przedłożę mą rezygnację Izbie Reprezentantów - powiedział Thinni prywatnej telewizji libijskiej. Jak pisze agencja Reutera, premierowi zadano pytania od rozwścieczonych obywateli, krytykujących jego rząd za brak skuteczności. Nie muszą protestować Thinni zdenerwował się, gdy gospodarz programu zadał pytania krytykujące rząd za brak pomocy i bezpieczeństwa dla Libijczyków, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swych domów w powodu panującego w kraju konfliktu wewnętrznego. Spytany przez prezentera, co by zrobił, gdyby ludzie zaczęli protestować, odparł: "Ludzie nie muszą przeciwko mnie protestować, ponieważ oficjalnie rezygnuję ze stanowiska". Dwa rządy Thinni usiłował zarządzać krajem z Tobruku na północnym wschodzie Libii, po tym jak został zmuszony do ucieczki ze stolicy kraju Trypolisu przez rebeliantów w 2014 roku. Równolegle władzę w Trypolisie sprawuje rząd, który twierdzi, że jest prawowity. Pod koniec maja br. Thinni poinformował, że przeżył próbę zamachu dokonaną przez uzbrojonych napastników, którzy w Tobruku otworzyli ogień w stronę jego samochodu. Próba zamachu Według obserwatorów próba zamachu na Thinniego uwydatniła niestabilną sytuację polityczną, czy wręcz chaos w tym północnoafrykańskim kraju, w którym dwa rządy i dwa parlamenty, popierane przez różne frakcje zbrojne, walczą o kontrolę nad państwem cztery lata po obaleniu dyktatury Muammara Kadafiego.