Źródła medyczne w Benghazi - drugim co do wielkości mieście w Libii - poinformowały, że w trwających już dwa tygodnie zaciętych walkach z użyciem ciężkiego sprzętu zginęły co najmniej 254 osoby. Nie podano, kim są ofiary, ale przypuszcza się, że większość to cywilni mieszkańcy. Przedstawiciele nowych libijskich władz informują, że wojsku udało się odbić niektóre dzielnice Benghazi. Na razie nie ma jednak wiarygodnego potwierdzenia tych doniesień. Anarchia w Libii rozpoczęła się w lipcu, kiedy to po wyborach islamiści z Misuraty stracili władzę, ale odmówili jej przekazania na rzecz nacjonalistycznych bojówek z Zintan. Stary rząd i parlament nadal sprawowały obowiązki, a nowy rząd i nowy parlament zostały wygnane do Tobruku. Zarówno w Benghazi, jak i w stolicy kraju Trypolisie dochodziło do ciężkich walk i palenia budynków, w tym siedzib ministerstw, a także lotniska w Trypolisie. Sprzymierzone z nowym rządem wojsko próbuje od tego czasu przejąć kontrolę nad największymi miastami w kraju. Najnowszy kryzys w Libii jest najpoważniejszym w tym kraju od czasu obalenia i zabicia pułkownika Muammara Kadafiego, który rządził krajem przez 42 lata. To właśnie obie rywalizujące ze sobą teraz frakcje wspólnie obaliły Kadafiego przed trzema laty. ONZ oświadczyła, że legalną władzą w Libii jest rząd w Tobruku. Jednakże w Libii faktyczną kontrolę nad większością kraju sprawują teraz islamiści.