Ten ważny port naftowy, w którym siły powstańcze szykują się do odparcia ofensywy, był w czwartek kilkakrotnie bombardowany przez pojedyncze samoloty lotnictwa rządowego. Brega leży na drodze prowadzącej w kierunku Bengazi, stolicy rządu powstańczego. Korespondent telewizji Al-Dżazira, który towarzyszy wojskom powstańczym wycofującym się na wschód, donosi o "wielkiej liczbie zabitych". Cytuje jednego z dowódcow, który powiedział: "Wszyscy moi żołnierze zginęli wskutek intensywnych ataków bombowych, którym towarzyszył ostrzał artyleryjski, rakietowy i moździerzowy". Siły rządowe poprowadziły atak na Ras al-Unuf z południa i z zachodu. Był on, według oficerów powstańczych cytowanych przez dziennikarzy, "bardzo profesjonalny i bardzo brutalny". Oddziały powstańcze nie były w stanie stawić mu czoła wobec ogromnej przewagi ogniowej kohort Kadafiego. Po opanowaniu platform naftowych w rejonie portu - relacjonował na bieżąco Reuterowi jeden z żołnierzy powstańczych Salem Magrebi - siły rządowe prowadziły stamtąd ogień rakietowy w kierunku miasta. Na ulicach Ras al-Unuf leżą trupy powstańców i cywilnych mieszkańców. Siły Kadafiego atakowały w czwartek również z morza, z kutrów uzbrojonych w rakiety. Jako poważny cios strategiczny eksperci wojskowi komentują odbicie z rąk powstańców Zawii, miasta położonego zaledwie o 40 kilometrow na zachód od Trypolisu. W Misracie, najważniejszym mieście pozostającym w rękach powstańczych na zachodzie Libii, skończyły się opatrunki. Lekarz miejscowego szpitala powiedział telewizji BBC, że co najmniej 300 pacjentom grozi śmierć z powodu braku szczepionek i leków. Jak zwykle w toku zaciętych walk panuje dezinformacja. Dowództwo powstańcze w Bengazi bardzo długo zaprzeczało jakoby Ras -al-Unuf wpadło w ręce Kadafiego. W korespondencjach z frontu libijskiego wysyłanych z bezpośrednim narażeniem życia przez zagranicznych dziennikarzy, powtarzają się słowa o "przyparciu powstańców do muru". Dyktator Libii dysponuje całą "artylerią", jaką tylko chce - pisze w czwartek madrycki "El Pais", nawiązując do ogromnych zasobów finansowych, jakimi dysponuje libijski dyktator. Kilkadziesiąt miliardów dolarów w gotówce, które Muammar Kadafi ukrył w Trypolisie, pozwolą mu, zdaniem "New York Timesa", długo kontynuować walkę o utrzymanie władzy mimo zamrożenia jego aktywów przez banki międzynarodowe.