Prezydent oświadczyła, że skala epidemii zagraża bezpieczeństwu państwa, co wymaga zastosowania nadzwyczajnych środków "aby zapewnić jego przetrwanie a także umożliwić ochronę życia obywateli". Sirleaf uprzedziła w przemówieniu telewizyjnym, że obecna sytuacja może zmusić władze do zawieszenia niektórych praw obywatelskich. Prezydent zwróciła też uwagę, że "ignorancja i nędza, a także zakorzenione praktyki religijne i kulturowe, wciąż przyczyniają się do rozszerzania się epidemii". Dotychczas śmiercionośny wirus zabił w Liberii 282 osoby a w całej Afryce Zachodniej ponad 930. Zdaniem obserwatorów epidemia Eboli w Liberii rozszerza się i nie wykazuje oznak słabnięcia ponieważ wiele osób decyduje się na trzymanie bliskich chorych w domu, zamiast przekazywać ich do specjalnych ośrodków izolacyjnych.