"Dzieci uczyły się Koranu, kiedy wybuchł pożar" - powiedział rzecznik policji Moses Carter. Jak dodał, źródłem ognia była instalacja elektryczna, jednak wciąż trwa dochodzenie, mające na celu wyjaśnienie dokładnej przyczyny pożaru. Wcześniej policja informowała o 30 ofiarach śmiertelnych, jednak okazało się, że dwie osoby przeżyły i zostały zabrane do szpitala. "Modlę się za rodziny dzieci, które zmarły zeszłej nocy w Paynesville w wyniku śmiertelnego pożaru, który pochłonął budynek ich szkoły. To trudny czas dla rodzin ofiar i całej Liberii. Składam żałobnikom najgłębsze kondolencje" - napisał na Twitterze prezydent kraju George Weah, który w środę odwiedził miejsce tragedii. Liberia, zamieszkana przez ok. 4,5 mln osób, jest mocno zróżnicowanym pod względem etnicznym i religijnym krajem. Islam wyznaje tam 12 proc. obywateli.