Wiceszef SLD przewodniczy delegacji Partii Europejskich Socjalistów (PES), która dotarła do ukraińskiej stolicy w poniedziałek.Delegacja spotkała się z liderami ukraińskiej opozycji Witalijem Kliczką i Arsenijem Jaceniukiem, a wieczorem - z przedstawicielami trwających od ponad dwóch miesięcy na Majdanie Niepodległości protestów. Utopia Majdanu Liberadzki powiedział, że pytał manifestantów z Majdanu, czy są przygotowani na przejęcie władzy, jednak nie uzyskał odpowiedzi. - Żyją w małej społeczności. Mówią, że jest to republika. Są zachwyceni, że wszyscy są sobie równi - mówił Liberadzki. - Mam jednak wrażenie, że to utopia - dodał. Relacjonując przebieg spotkań z dwoma liderami opozycji europoseł zaznaczył, że ma wrażenie rozdźwięku między szefem partii Udar Witalijem Kliczką a Arsenijem Jaceniukiem, kierującym Batkiwszczyną. Pęknięcia w opozycji Dodał jednak, że obaj liderzy byli obecni tylko w części spotkań i oddelegowali do dalszej rozmowy swoich współpracowników. Jak wyjaśnił polityk, pierwszy jest zwolennikiem republiki prezydenckiej, a drugi - parlamentarno-prezydenckiej. - Więcej władzy dla rządu, a zdecydowanie mniej dla prezydenta - doprecyzował. Według Liberadzkiego, Kliczko chce być prezydentem, a politycy Batkiwszczyny sprawiają wrażenie liczących na porozumienie z rządzącą Partią Regionów. - Są umiarkowani w krytyce. (...) Udar jest bojowo nastawiony - zauważył. Delegacja Partii Europejskich Socjalistów będzie w Kijowie do wtorku. Oprócz Liberadzkiego w jej skład wchodzi m.in. szefowa Towarzystwa Przyjaciół Ukrainy Weronika Marczuk.