Sąsiednia Syria, zaniepokojona eskalacją walk w Libanie, czasowo zamknęła w niedzielę swoje granice z tym krajem. Starcia, które wybuchły w niedzielę o świcie, objęły do południa nie tylko obóz uchodźców palestyńskich pod Tripoli, lecz także część miasta - pisze agencja Reutera. Zdaniem władz libańskich, akcja palestyńskiego ugrupowania, wspieranego przez Syrię, ma prowadzić do destabilizacji kraju, a także do zablokowania działań w sprawie powołania międzynarodowego sądu, mającego zbadać sprawy politycznych zabójstw w Libanie, przede wszystkim zaś sprawę zabójstwa w 2005 r. b. premiera Rafika Haririego. Wojsko libańskie starło się z bojownikami islamskiego ugrupowania Fatah al-Islam, przypuszczalnie powiązanego z Al- Kaidą, tuż przed świtem, w pobliżu obozu Nahr al-Barid, nieopodal portowego miasta Tripoli na północy Libanu. Walki rozpoczęły się, gdy posterunek armii na przedpolu obozu został ostrzelany i następnie przejęty przez bojowników Fatah al- Islam. Wcześniej policja przeszukała apartament w samym Tripoli, zajmowany przez kierownictwo tego ugrupowania. Policja sądziła, że w mieszkaniu ukrywają się osoby podejrzane o udział w napadzie na bank w sąsiednim mieście, gdzie zrabowano ponad 125 tys. dol. Podczas rewizji doszło do zbrojnego starcia - walki przeniosły się do położonego poza miastem obozu uchodźców. Obóz Nahr al-Barid, w którym mieszka ponad 40 tys. palestyńskich uchodźców, uważany jest za bastion Fatah al-Islam. Armia rozpoczęła oblężenie obozu, gdy rząd libański obarczył członków tej organizacji odpowiedzialnością za zamachy na przedmieściach Bejrutu w lutym bieżącego roku. Działająca wśród palestyńskich uchodźców w Libanie Fatah al-Islam uważana jest za organizację prosyryjską, związaną z syryjskim wywiadem. Ma wywodzić się z ugrupowania Powstanie Zbrojne Fatah, które w latach 80. oddzieliło się od palestyńskiej organizacji al- Fatah i ma główną siedzibę w Damaszku.