Janusz Lewandowski, pytany o stanowisko europarlamentu w sprawie projektu budżetu na lata 2021-27, powiedział: "Wiadomo, że tych pieniędzy na politykę spójności i rolnictwo będzie mniej niż dziś. Na razie czekamy na reakcje rządów, niektóre z nich chcą oszczędzać, a inne nam (Polsce - przyp. red.) sprzyjają. To się jeszcze w negocjacjach ustali". Zapytany o projekty uzależnienia wypłat unijnych funduszy od stanu praworządności, powiedział, że skala zawieszenia może być proporcjonalna do tego, jak rażące jest naruszenia prawa. "Głos PE jest taki, że to nie powinno dotknąć ostatecznych beneficjentów, czyli państwo byłoby zobowiązane wypłacać pieniądze na projekty do czasu odblokowania funduszy" - mówił Lewandowski. "PE będzie się starał, byśmy nie stracili aż jednej czwartej z koperty narodowej na politykę spójności, ale przypominam, że tych problemów by nie było, gdyby wartości zapisane w traktatach były przestrzegane" - dodał europoseł. Mówił także o tym, że władza w Polsce po 2015 r. "jest nadużywana", i że "jesteśmy wypychani z trzonu Europy". Jego zdaniem, trzeba "znaleźć pomysł na Polskę bez PiS-u" i tego będą dotyczyć rozmowy pomiędzy ugrupowaniami opozycyjnymi przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w przyszłym roku. Potrzebna jest armia europejska? Janusz Lewandowski był także pytany przez Agnieszkę Maj o plany utworzenia armii europejskiej. Przyznał, że jest zwolennikiem wzięcia "większej odpowiedzialności za własny kontynent", zwłaszcza w sytuacji, gdy mamy do czynienia z kimś tak nieprzewidywalnym jak prezydent USA Donald Trump. "To jest pewne wypowiedzenie Sojuszu Transatlantyckiego. (...) Jestem za tym, by jakieś elementy obronności utworzyć, na czarną godzinę. To nie może być przeciw NATO, ale po raz pierwszy mamy sytuację, jakiej nie było od czasu II wojny światowej, tzn. że ktoś z drugiej strony Atlantyku ma podejście transakcyjne i tak naprawdę nie lubi ani UE, ani NATO" - mówił polityk. Agnieszka Maj pytała także europosła PO o plany Donalda Tuska i jego obecność w polskiej polityce. "Ściąga uwagę ludzi, dawkuje swoją obecność. Ale pamiętam, że mówił, że nie chciałby być Andersem, który na białym koniu ma zbawić polską demokrację" - mówił Lewandowski. "Donald Tusk otwiera sobie rozmaite możliwości obecności w polskiej polityce" - dodał. "Afera w sprawie KNF jest głębsza niż Amber Gold" Europoseł odniósł się także do najnowszej afery z szefem Komisji Nadzoru Finansowego i zapewnień ministra Zbigniewa Ziobry, że sprawa zostanie wyjaśniona. "Straciliśmy już dawno zaufanie do tego typu nadzoru nad prokuraturą. Wolelibyśmy komisję śledczą" - powiedział. Przypomniał także, że podczas przesłuchań komisji śledczej ds. Amber Gold przewodnicząca Małgorzata Wassermann starała się przekonać, że premier - wówczas Donald Tusk - miał bezpośredni nadzór nad KNF. "W sprawie Amber Gold Tusk był według PiS za wszystko odpowiedzialny, a teraz - gdy premierem jest Mateusz Morawiecki - to jemu wystarcza dymisja szefa KNF i prawdopodobnie nie czuje się za to odpowiedzialny" - zaznaczył europoseł. Dodał, że afera w sprawie KNF jest głębsza niż Amber Gold i powoduje nieufność w stosunku do instytucji zaufania publicznego.