Ich rozmowy potwierdziły poprawę w stosunkach USA z Niemcami, które były chłodne za rządów kanclerza Schroedera. - Sądzę, że jest szansa pozostawienia za nami starych, zwietrzałych debat z przeszłości - powiedział Bush po spotkaniu na wspólnej konferencji prasowej. Waszyngton poróżnił się z Berlinem m.in. na tle opozycji Busha wobec układu z Kioto o ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych, a przede wszystkim wystąpień Schroedera przeciwko inwazji Iraku. Tymczasem Merkel i Bush omówili sytuację iracką. - Choć siły zbrojne Niemiec nie są obecne w Iraku, bardzo zależy nam na tym, by Irak obrał kurs na bardziej pokojowy rozwój, gdzie ludność nie będzie musiała więcej obawiać się o swoje życie - powiedziała pani kanclerz. - Politycznie, uczynimy wszystko, co możemy, aby wesprzeć taki pozytywny rozwój - podkreśliła. Natomiast amerykański prezydent podkreślił, że jest za "promocją nowych technologii, które zwiększą wydajność energii i będą lepiej chronić środowisko naturalne". Poparł także propozycję Merkel, aby tzw. Kwartet Madrycki - czyli USA, Unia Europejska, Rosja i ONZ - przejął główną dyplomatyczną inicjatywę w próbach reanimowania procesu pokojowego w konflikcie izraelsko-palestyńskim. - Jesteśmy głęboko przekonani do koncepcji dwóch państw (Izraela i państwa palestyńskiego - red.), dwóch demokracji uznających wzajemnie prawo drugiej do istnienia - powiedział Bush. Dodał, że w rejon konfliktu uda się wkrótce po raz kolejny szefowa amerykańskiej dyplomacji Condoleezza Rice. Bush z Merkel poruszyli również kwestię irańskiego programu atomowego. Amerykański prezydent chwalił poparcie kanclerz Niemiec dla rezolucji ONZ nakładającej sankcje na Iran, podkreślając, że nie może byc pokoju z Teheranem, który rozwija broń nuklearną. Wizyta pani Merkel w Waszyngtonie wiąże się z objęciem z początkiem nowego roku przez Niemcy przewodnictwa Unii Europejskiej, a także klubu największych światowych potęg gospodarczych G-8. Wcześniej Biały Dom informował, że na spotkaniu Merkel z Bushem omawiane też będą problemy operacji NATO w Afganistanie, działania na rzecz powstrzymania Iranu przed produkcją broni nuklearnej, określenie ostatecznego statusu Kosowa, a także zagadnienia bezpieczeństwa energetycznego w Europie. Z wypowiedzi przedstawicieli rządu niemieckiego wynika, że znaczną część rozmów Bush z Merkel stanowiły też problemy wolnego handlu. Niemcom zależy na stworzeniu "rynku transatlantyckiego" i skarżą się na rosnące - ich zdaniem - w USA tendecje protekcjonistyczne. W Europie pojawiają się obawy, że tendencje te mogą się umocnić po przejęciu większości w Kongresie przez Demokratów, którzy muszą się liczyć z głosem związków zawodowych. Pani Merkel odwiedziła Waszyngton już w zeszłym roku i miała udane spotkanie z Bushem. W USA traktuje się obecnie Niemcy jako głównego partnera Ameryki w Europie, wobec rychłego ustąpienia brytyjskiego premiera Tony Blaira. Docenia się też wysokie notowania Merkel jako przywódcy na arenie międzynarodowej.