Leo Varadkar, który przemawiał w piątek wieczorem na letnim uniwersytecie w Glenties, na północy kraju, podkreślił, że nieuporządkowany brexit "postawi po poważnym znakiem zapytania przyszłość Irlandii Północnej". Dodał, że on sam "może nie dożyć unifikacji Irlandii", ale jeśli nowy brytyjski premier Boris Johnson doprowadzi do chaotycznego, "twardego brexitu", to "coraz więcej osób w Irlandii Północnej zacznie kwestionować unię (z Wielką Brytanią - red.)". "Wspólny europejski dom" może się okazać bliższy mieszkańcom Irlandii Północnej, niż "nacjonalistyczna Wielka Brytania" - ocenił Varadkar. Premier ostrzegł też, że unię, która spaja Zjednoczone Królestwo, "może podważyć właśnie twardy brexit, zarówno w Irlandii Północnej, jak i Szkocji". "Kurs kolizyjny" wobec wspólnoty W piątek irlandzki minister spraw zagranicznych Simon Coveney powiedział, że podejście Johnsona do negocjacji w sprawie wyjścia z UE jest "bardzo niepomocne" i przestrzegł go przed obieraniem "kursu kolizyjnego" wobec Wspólnoty. "Wydaje się, że (Johnson - red.) podjął świadomą decyzję, aby wprowadzić Wielką Brytanię na kurs kolizyjny z Unią Europejską i Irlandią w kwestii negocjacji dotyczących brexitu" - ocenił szef irlandzkiej dyplomacji. "Niepokoi to nas wszystkich" - dodał. W czwartek Boris Johnson, przemawiając w Izbie Gmin po raz pierwszy jako premier, ostrzegł, że umowa z UE w sprawie brexitu jest "nie do zaakceptowania" dla brytyjskiego parlamentu i Wielkiej Brytanii. Wezwał do usunięcia z niej mechanizmu awaryjnego i oświadczył, że jest gotów zdecydować się na brexit bez umowy. "Żaden kraj, który ceni sobie swoją niezależność i ma szacunek do siebie, nie mógłby się zgodzić na traktat sprowadzający się do rezygnacji z naszej niezależności gospodarczej i samorządności tak, jak robi to mechanizm awaryjny dla Irlandii Północnej. Jego ograniczenie czasowe nie jest wystarczające (...) - jedynym sposobem jest jego usunięcie" - powiedział.