22-letni Adam Stuart przyznał się do trzech zarzutów, dotyczących przetrzymania 5,5 tysiąca przesyłek. Jak ujawniono, tysiące listów i paczek listonosz wyrzucił w lesie, gdzie, jak sądził, nikt ich nie odnajdzie. - Kiedy go pytano, przyznał, że nie dostarczał poczty, ponieważ stracił zainteresowanie swoją pracą i mu się nie chciało - ujawnił przedstawiciel sądu. Wiele niedoręczonych i nieotwartych przesyłek znaleziono w samochodzie służbowym Stuarta, a potem w jego domu. Jak się okazało, leniwy listonosz okradł również 67 paczek, a dokonał tego zaledwie miesiąc po tym, jak rozpoczął pracę na poczcie. Choć wielu klientów poczty skarżyło się, że nie docierają do nich przesyłki, Stuarta przyłapano dopiero wtedy, gdy jedna z jego koleżanek stwierdziła, że mimo iż widziała na poczcie wysłaną do niej paczkę, to nigdy nie dotarła ona do jej domu. Proces trwa, a kolejna rozprawa odbędzie się na początku listopada. Obrońca listonosza zapewnił w środę, że sprawa ma "istotne tło medyczne".