- Tym osobom, które argumentują, że kiedyś nie było szczepień, proponuję, żeby wybrały się na cmentarze, które są pełne grobów małych dzieci, zmarłych z powodu odry w latach 50., 60. czy nawet 70. - ironizuje kierownik Zakładu Profilaktyki Zakażeń w Warszawie, dr Paweł Grzesiowski. Jak przypomina, odra wywołuje zgon raz na tysiąc przypadków. W razie epidemii liczba ofiar może pójść w setki.