37-latka Jessica Cohn ma dwoje małych dzieci i pracuje jako pediatra. Jeszcze w lipcu 2021 roku była przekonana, że cierpi na refluks - sporadycznie odczuwała ból, który promieniował od klatki piersiowej do gardła. Najczęściej przypadłość doskwierała jej w nocy. - Myślałam, że mam straszny refluks, ponieważ byłam wyczerpana i nie jadłam prawidłowo - mówiła w rozmowie z portalem Insider. ZOBACZ: Refluks żołądkowy - objawy i leczenie W szpitalu okazało się, że miała atak serca Jak podkreślił portal, na pojawienie się refluksu mogą wpływać alkohol, kawa, a także tłuste i smażone potrawy. Pewnego dnia w pracy Cohn zaczęła odczuwać tak silny ból, że poprosiła współpracowników o wezwanie karetki. Jak się jednak okazało, Jessica Cohn dostała ataku serca. - Nawet nie brałam tego pod uwagę, to takie rzadkie w mojej grupie wiekowej. Nigdy też nie miałam problemów z sercem - przekazała 37-latka. ZOBACZ: Kaszel nie kojarzy się z refluksem, a powinien. Inne objawy równie mylące W szpitalu podczas EKG okazało się, że tętnica wieńcowa była całkowicie zablokowana. Lekarze musieli szybko zareagować, by uratować serce przed trwałymi uszkodzeniami. 37-latce wszczepiono stenty, które umieszczane są między innymi po to, by zapobiegać zwężaniu naczyń krwionośnych. Ostatecznie lekarze ustalili, że Cohn cierpi na zaburzenia pracy naczyń krwionośnych. 37-latka spędziła 14 miesięcy na zwolnieniu lekarskim, podczas którego poświęciła się odpoczynkowi i opiece nad swoimi dziećmi. Teraz zmieniła pracę i stara się bardziej słuchać swojego ciała.