Von der Leyen wzięła udział w środę w PE w Brukseli w spotkaniu z europosłami frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należy PiS. Tuż po nim Legutko oświadczył dziennikarzom, że jest jeszcze za wcześnie, żeby powiedzieć, czy EKR poprze Niemkę w głosowaniu w PE na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej. "Starała się nas przekonać. Padały różne pytania, które mogły być dla niej ambarasujące. Na przykład dotyczące stanów zjednoczonych Europy. Dziś już nie jest taką federalistką, aczkolwiek przedstawia siebie jako osobę, która dąży do integracji, do ścisłej współpracy" - mówił. Jak dodał, w deklaracjach von de Leyen obiecująca jest ta część, w której mówiła, że chciałaby, aby Komisja Europejska nie była już polityczna, a bardziej otwarta na wspieranie współpracy między państwami członkowskimi. "Wiele było takich deklaracji pojednawczych. (...) Jej kandydatura w tej chwili cieszy się większością, ale jak wynika z obliczeń, większością niewielką. Nasze ewentualne poparcie dla nie jest kluczowe" - zaznaczył Legutko. Legutko powiedział też, że frakcja EKR chciałaby wiedzieć, czy brak poparcia w ubiegłym tygodniu dla kandydatury prof. Zdzisława Krasnodębskiego (PiS) na stanowisko wiceszefa PE było tylko "wybrykiem czy częścią wielkiej całości". Dodał, że w tej sprawie rozmawiał we wtorek z szefem frakcji EPL Manfredem Weberem. "Postawiłem sprawę bardzo jasno. To samo powiedziałem na długim spotkaniu z Ursulą von der Leyen, które odbyłem rano. Nie wyobrażamy sobie jakiegokolwiek agresywnego postępowania wobec nas. Wtedy nie ma mowy o popieraniu kogokolwiek" - podkreślił. Głos Krasnodębskiego Z kolei europoseł prof. Zdzisław Krasnodębski (PiS) powiedział dziennikarzom, że ewentualne poparcie EKR dla kandydatury Ursuli von der Leyen na stanowisko szefowej KE uzależnione jest od respektowania w PE metody D'Hondta. Chodzi o kandydatury EKR na kierownicze stanowiska w komisjach. "Dla nas testem jest ten tydzień. Dlatego, że niezależnie od stanowiska rządowego parlamentarzyści są parlamentarzystami, mamy mandat obywateli. Dla nas niezwykle ważna jest odpowiedź na pytanie, czy system D'Hondta jest respektowany jeszcze w tym PE, czy już nie" - powiedział Krasnodębski dziennikarzom, nawiązując do metody podziału mandatów w systemach proporcjonalnych, używanej m.in. przy rozdziale funkcji w PE. Tymczasem w ubiegłym tygodniu kandydatura Krasnodębskiego na stanowisko jednego z wiceszefów PE nie uzyskała poparcia eurodeputowanych. "Dla nas pytaniem zasadniczym jest to, jak to będzie w komisjach. Jeżeli się okaże, że wszystko jest w porządku, to nasza skłonność do tego, żeby zagłosować na kandydatkę EPL będzie większa niż w innych przypadkach" - powiedział. Jak wyjaśnił, chodzi o to, czy dotrzymana zostanie umowa, zgodnie z którą była premier Beata Szydło ma zostać szefową komisji zatrudnienia PE. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w środę. Dodał, że mowa też o kandydaturach EKR na stanowiska wiceprzewodniczących komisji. Krasnodębski relacjonował ponadto, że von der Leyen pytana o kwestie dotyczące praworządności odpowiedziała, że chciałaby, aby to nie była procedura wybiórcza, tylko dotyczyła wszystkich państw.