Wielu uważa, że GBL nie uzależnia i ma niewiele efektów ubocznych. "Nieprawda" - mówi Maryon Stewart, której 21-letnia córka Hester zmarła w kwietniu po zmieszaniu niewielkiej ilości GBL z alkoholem - "Ludzie muszą zrozumieć, że ta substancja nie jest bezpieczna, i że powinni dwa razy zastanowić się przed jej zażyciem. Nikt nie chce zakazywać młodym ludziom zabawy, ale to jak wyrok. Wyrok dożywocia, z którym muszę teraz żyć - tak samo, jak osoba, która podała mojej Hester GBL". Maryon Stewart prowadzi kampanię na rzecz zdelegalizowania GBL. "Gdyby Hester wiedziała, że w tej substancji jest coś toksycznego, zastanowiłaby się dwa razy. Gdyby GBL było na liście narkotyków, zażywanie go byłoby odbierane zupełnie inaczej" - twierdzi Stewart. Zobacz materiał INTERIA.TV o GBL: GBL to popularny rozpuszczalnik stosowany do wyrobu różnych produktów, takich, jak lakiery do paznokci czy detergenty. Jest stosunkowo niedrogi i łatwo dostępny - można zamówić go przez Internet. Lekarze alarmują, że liczba osób uzależnionych od GBL wzrosła na przestrzeni ostatnich sześciu lat aż o 500 procent. Większość z nich nie zdaje sobie sprawy z ryzyka. Dr Sean Cummings, lekarz rodzinny ostrzega: - "GBL może powodować utratę świadomości, spowolnienie akcji serca, spłycenie oddechu, utratę odruchu wykrztuśnego oraz atak serca". Brytyjski rząd planuje zakazać sprzedaży GBL - być może dzięki tej decyzji młodzi klubowicze będą mogli tańczyć jeszcze przez wiele, wiele lat. Tłumaczenie na podstawie AFP - Katarzyna Kasińska