Według doniesień dziecko chorowało przez dwa tygodnie. Rodzice mówią, że nie widzieli poważniejszych objawów i dawali półtorarocznemu Ezekielowi koktajle z chrzanu, octu jabłkowego, cebulę, czosnek i imbir. Mieli też szukać pomocy u naturopaty - w rozumieniu medycyny zachodniej naturopata nie jest lekarzem. Gdy dziecko w ciężkim stanie wreszcie trafiło do szpitala, okazało się, że ma bakteryjne zapalenie opon mózgowych. Na ratunek było już za późno. Ojciec dziecka twierdzi, że jego zdaniem objawy choroby nie były zbyt poważne i dlatego nie wziął syna do lekarza. Rodzina oskarżonych ma firmę sprzedającą naturalne suplementy; pracuje w niej ojciec dziecka.