Reklama

Lecieli samolotem 13 godzin. Wylądowali... w tym samym miejscu

Pasażerowie lotu z Dubaju do Auckland w Nowej Zelandii przeżyli spore rozczarowanie, lądując z powrotem w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Lot został zawrócony w połowie drogi z powodu trudnych warunków atmosferycznych w Auckland.

Lot z Dubaju do Auckland rozpoczął się zgodnie z planem. Mniej więcej w połowie drogi został jednak zawrócony. Pasażerowie spędzili około 13 godzin w samolocie, aby wylądować z powrotem w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - relacjonuje Business Insider.

Obfite opady deszczu w Nowej Zelandii

Powodem zmiany planów były warunki atmosferyczne w Nowej Zelandii. Lotnisko w Auckland zostało zamknięte dla lotów krajowych i międzynarodowych z powodu obfitych opadów deszczu. - Ponad 2000 osób nocowało w terminalach z powodu powodzi - poinformowało lotnisko w Auckland. 

Linia lotnicza Emirates przeprosiła pasażerów za zaistniałe okoliczności. - To był znaczące wydarzenie, w naszym mieście ogłoszono stan wyjątkowy. Opóźnienie ponownego otwarcia lotniska jest konieczne. Musimy zapewnić bezpieczeństwo podróżnym - przekazała Carrie Hurihanganui, dyrektor generalna lotniska w Auckland. 

Reklama

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Auckland | Dubaj | Nowa Zelandia | Emirates Airlines | lotnisko

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy