We francuskim radiu Europe 1 powiadomił, że myśliwce Rafale zrzuciły bomby na obóz szkoleniowy Państwa Islamskiego. "Cele zostały osiągnięte" - zaznaczył Le Drian.Zapowiedział "kolejne ataki na miejsca, w których Daesz (arabski akronim Państwa Islamskiego) organizuje się, aby nam zagrozić". Rafale startowały z bazy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Francja ponownie zaatakowała bazę szkoleniową IS w prowincji Rakka, uważanej za bastion dżihadystów; baza była już celem pierwszego francuskiego uderzenia 27 września. "Wiemy, że w Syrii, w szczególności w okolicy Rakki, są centra szkoleniowe dla zagranicznych bojowników, których misją nie jest walka w szeregach Daesz, ale wyjazd do Francji i Europy, aby tam przeprowadzać zamachy" - podkreślił. Dodał, że IS zarówno w Syrii, jak i Iraku używa ludności cywilnej jako żywych tarczy, co komplikuje operację przeciwko dżihadystom. "Daesz organizuje się w taki sposób, że na pierwszej linii są dzieci, kobiety, cywile" - wyjaśnił, dodając, że odpowiedzialni za zamachy "ukrywają się w szkołach, meczetach, szpitalach". Le Drian ocenił też, że niemal wszystkie bombardowania podjęte przez rosyjskie lotnictwo były wymierzone w cel inny niż dżihadyści. "Rosyjskie działania militarne od ok. 10 dni nie są wymierzone w Daesz, a ich priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa Baszarowi al-Asadowi" - sprecyzował francuski minister. Jak zaznaczył, Rosja "uważa, że trzeba chronić Baszara, a my sądzimy, że Baszar nie stanowi części rozwiązania" konfliktu w Syrii.