Dyplomata odniósł się do oświadczenia szefa MON Mariusza Błaszczaka, który poinformował dzień wcześniej, że Polska prowadzi "rozmowy, negocjacje" z USA dotyczące zwiększenia obecności wojsk amerykańskich w Polsce. "Decyzja co do wzmocnienia liczebnego wojsk amerykańskich w Polsce zapadła. Teraz negocjujemy szczegóły. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby zakończyć je jeszcze w tym roku z sukcesem" - ocenił Błaszczak. Ławrow oświadczył, że zwiększenie liczby amerykańskich żołnierzy w Polsce jest odzwierciedleniem "kursu USA" dążącego do "złamania wszystkich ustaleń w sferze bezpieczeństwa, które istniały w regionie euroatlantyckim". "W tym przypadku chodzi o naruszenie jednego z kluczowych zapisów Aktu Stanowiącego między Rosją i NATO, zgodnie z którym znaczące siły wojskowe na terytorium nowych członków NATO nie są rozmieszczane na stałe" - powiedział. Minister spraw zagranicznych Rosji wyraził wątpliwość, by rozmowy, o których mówił minister Błaszczak, doprowadziły do zwiększenia bezpieczeństwa w Europie. "Rosja nie zamierza napadać ani na Polskę, ani na żadne inne państwo NATO; wszyscy o tym wiedzą i wszyscy to doskonale rozumieją" - oświadczył Ławrow, po czym dodał, że "we wszystkich staraniach, by dogodzić Waszyngtonowi w jego rusofobicznej retoryce", państwa uciekają się do konfrontacyjnego podejścia. "Do niczego dobrego to nie doprowadzi" - ostrzegł Ławrow.