Ministerstwo nazwało restrykcje "sankcyjnymi najazdami USA przeciwko Rosji". Według komunikatu, w trakcie rozmowy strona rosyjska podkreśliła, iż "normalna współpraca, w tym dotycząca uregulowania konfliktów regionalnych (...), jest niemożliwa bez przestrzegania elementarnych dobrych manier".Rosyjski resort zaznaczył, iż o taką współpracę "administracja (prezydenta USA) Baracka Obamy stale prosi w kontaktach roboczych".W miniony czwartek resort finansów USA rozszerzył sankcje nałożone na Rosję w związku z kryzysem ukraińskim. Sankcjami objął m.in. przedsiębiorstwa budujące most nad Cieśniną Kerczeńską między Rosją a zaanektowanym Krymem. Wprowadził też restrykcje wobec kilkudziesięciu spółek zależnych koncernu Gazprom. 6 września o rozszerzeniu swoich sankcji wobec osób i firm z Rosji poinformowało Biuro Przemysłu i Bezpieczeństwa Ministerstwa Handlu USA. Na "czarnej liście" prócz spółek objętych sankcjami przez resort finansów znalazło się dalszych 11 firm. Od marca 2014 roku USA nakładają na Rosję kolejne restrykcje - począwszy od zakazu wizowego i zamrożenia aktywów, skończywszy na sankcjach gospodarczych. Sankcjami objęto blisko związanych z Kremlem ludzi i instytucje: polityków i wysokiej rangi urzędników oraz przedsiębiorców, największe firmy i banki, a także przywódców i firmy samozwańczych prorosyjskich republik Donieckiej i Ługańskiej na wschodzie Ukrainy. Z Moskwy Anna Wróbel