Ławrow wyraził również nadzieję, że Stany Zjednoczone usłyszą obawy jego kraju dotyczące obrony przeciwrakietowej. Przestrzegł też państwa zachodnie przed ingerowaniem w procesy wewnętrzne na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Szef dyplomacji FR mówił o tym na konferencji prasowej w Moskwie, na której przedstawił bilans polityki zagranicznej Rosji w roku 2011. Wśród najważniejszych wydarzeń ubiegłego roku wymienił zawarcie przez Federację Rosyjską i Polskę porozumienia, które - jak to ujął - faktycznie wprowadza ruch bezwizowy dla obywateli rosyjskiego obwodu kaliningradzkiego i graniczących z nim polskich województw. - Sądzę, że nasi partnerzy za granicą mają wszelkie podstawy do tego, by oczekiwać zachowania ciągłości w polityce zagranicznej naszego kraju po zbliżających się wyborach prezydenckich - oświadczył Ławrow. Minister zaznaczył, że w społeczeństwie rosyjskim "ukształtowała się szeroka jednomyślność co do podstawowych punktów orientacyjnych polityki zagranicznej". Prezydent Dmitrij Miedwiediew i premier Władimir Putin we wrześniu 2011 roku zapowiedzieli, że po tegorocznych wyborach prezydenckich zamienią się miejscami. Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się 4 marca. Ławrow wyraził nadzieję, że Stany Zjednoczone usłyszą obawy Rosji dotyczące planowanej tarczy antyrakietowej w Europie. Podkreślił jednak, że stosunki z USA są dla dyplomacji FR jednym z kluczowych kierunków. - Liczymy na to, że Stany Zjednoczone mimo wszystko usłyszą i wezmą pod uwagę słuszne obawy FR. Liczymy także na to, że nasi partnerzy dokonają wyboru na korzyść połączenia wysiłków w poszukiwaniu solidarnych odpowiedzi na wspólne wyzwania współczesności - oświadczył. Minister dodał, że jest to aktualne również w wypadku relacji Rosji i NATO. - Sądzę, że zdołamy osiągnąć jakościowo nowe partnerstwo, jeśli rozwiążemy problem stworzenia w regionie euroatlantyckim architektury równego i niepodzielnego bezpieczeństwa na gruncie wzajemnego poszanowania interesów - oznajmił. Ławrow wskazał, że jeśli USA będą kontynuować instalowanie tarczy antyrakietowej w zaplanowanej konfiguracji, to może powstać ryzyko dla rosyjskich strategicznych sił jądrowych. "Logika naszego stanowiska jest prosta i zrozumiała. Jeśli w pobliżu naszych granic pojawi się broń, potencjalnie będąca w stanie podważyć parytet, a więc osłabić nasze bezpieczeństwo, to my odpowiemy krokami, które do takiego osłabienia dopuścić nie powinny" - ostrzegł szef dyplomacji Rosji. Ławrow zaapelował również o nieingerowanie w procesy wewnętrzne na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. - Nie można ingerować w wewnętrzne procesy w regionie, dostosowywać sytuacji do czyichkolwiek interesów - oświadczył. Za niedopuszczalne uznał przenoszenie doświadczeń z Libii na inne kraje. Minister oznajmił, że szczególne zaniepokojenie Moskwy budzi sytuacja w Syrii. - Opowiadamy się za politycznym uregulowaniem. Uważamy za konieczne powstrzymanie wszelkiej przemocy w Syrii, bez względu na jej źródło, i natychmiastowe podjęcie wewnętrznego dialogu - powiedział. Szef dyplomacji Rosji podkreślił, że Moskwa nie popiera jednostronnych sankcji wobec Damaszku. Zauważył, że zostały one wprowadzone bez konsultacji z Rosją i Chinami. Przestrzegł też przed interpretowaniem ewentualnej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Syrii jako przyzwolenie na użycie siły. Mówiąc o sytuacji wokół Iranu, Ławrow oznajmił, że Zachód powinien skoncentrować się nie na sankcjach i groźbach użycia siły militarnej, lecz na rozmowach z Teheranem. Podkreślił przy tym, że akcja wojskowa przeciwko Iranowi byłaby katastrofą. - Skutki będą ciężkie. Jesteśmy tym poważnie zaniepokojeni - powiedział Ławrow, zaznaczając, że pojawiłaby się "duża fala uchodźców z Iranu, w tym do Azerbejdżanu, a z Azerbejdżanu do Rosji". Ewentualna interwencja w Iranie - jak się wyraził - "nie będzie łatwym spacerem". Szef dyplomacji Rosji oświadczył także, iż jeśli USA nie uchylą poprawki Jacksona-Vanika, to porozumienie zawarte w grudniu zeszłego roku przez FR ze Światową Organizacją Handlu (WTO) nie będzie stosowane w jej handlu ze Stanami Zjednoczonymi. - USA de facto i de jure w 1994 roku uznały, że Rosja gwarantuje (obywatelom) możliwość swobodnego wyjazdu. A w 2002 roku Stany Zjednoczone uznały Federację Rosyjską za kraj z gospodarką rynkową - przypomniał, określając uchwalony z inicjatywy Henry'ego Jacksona i Charlesa Vanika z Partii Demokratycznej akt prawny jako "relikt zimnej wojny". Pochodząca z roku 1974 poprawka Jacksona-Vanika odmawia normalnych stosunków handlowych z USA państwom komunistycznym, ograniczającym swobodę emigracji. Była ona odpowiedzią na ograniczenie przez ZSRR emigracji radzieckich Żydów.