Zastrzegł, że jeśli dojdzie do użycia siły w południowo-wschodnich regionach Ukrainy, to zmaleją szanse na przeprowadzenie spotkania w Genewie, planowanego na czwartek.Odrzucił przy tym oskarżenia, że Rosja dąży do zerwania rozmów. - Jeśli na południowym wschodzie dojdzie do użycia siły, to najprawdopodobniej podważy to szanse na przeprowadzenie spotkania - mówił Ławrow podczas wizyty w Pekinie. - W zasadzie jesteśmy gotowi do tego spotkania - dodał. - Format ten jest okazją, by jeszcze raz powiedzieć wprost naszym partnerom amerykańskim i rosyjskim, że konieczne jest przekonanie tych, których doprowadzili oni do władzy, o potrzebie szanowania własnego narodu i rozpoczęcia prawdziwej, a nie kosmetycznej reformy konstytucyjnej, na równoprawnej podstawie obejmującej wszystkie główne siły polityczne Ukrainy. Wstępny plan rozmów Reforma ta, która "zapewniłaby uwzględnienie interesów wszystkich bez wyjątku regionów Ukrainy", to według Ławrowa "klucz do uregulowania kryzysu". Zapewniając, że Rosja nie obawia się rozmów w Genewie, wyjaśnił: "Zbieramy się po to, by omówić kryzys ukraiński. Z grubsza uzgodniliśmy program, jest to: deeskalacja, rozbrojenie nielegalnych ugrupowań, reforma konstytucyjna i przeprowadzenie wyborów". Ocenił również, że oferta dialogu skierowana przez władze w Kijowie do regionów południowej i wschodniej Ukrainy jest krokiem "bardzo spóźnionym". - Jeśli chodzi o inicjatywy związane z niedawną wizytą Arsenija Jaceniuka (premiera tymczasowego rządu Ukrainy-PAP) na południowy wschód, z deklaracjami, że obecne władze w Kijowie są gotowe zaprosić południowy wschód (...) do udziału w reformie konstytucji (...), to jest to bez wątpienia krok w dobrym kierunku, chociaż bardzo spóźniony. Od momentu przewrotu państwowego minęło półtora miesiąca. Ci, którzy przejęli władzę, nie zrobili nic, nie wysyłali żadnych sygnałów do mieszkańców południowego wschodu prócz gróźb i ultimatów - mówił Ławrow pod adresem władz ukraińskich Wyraził również wdzięczność Chinom za "obiektywne i wyważone" stanowisko w sprawie wydarzeń na Ukrainie. Szef MSZ Chin Wang Yi ze swej strony oznajmił, że jego krajowi zależy na tym, by na Ukrainie nie doszło do "dalszej destabilizacji". - Uważamy, że w celu rozwiązania problemu należy stworzyć sprzyjające warunki wewnętrzne. Z tego względu od samego początku wzywaliśmy wszystkie strony do dialogu, a nie do konfrontacji; do tego, by osiągnąć polityczne rozwiązanie problemu na drodze konsultacji - wskazał Wang Yi.