Waszyngton, Londyn i Paryż oskarżają armię syryjską o wykorzystanie broni chemicznej, lecz Moskwa uważa, że nie istnieje niezbity dowód na winę władz syryjskich. W opublikowanym komunikacie Ławrow przypomniał, że operacja ujawnienia i przekazania przez syryjskie władze za granicę całej broni chemicznej zakończyła się powodzeniem. Bezpodstawne oskarżenie "Ten problem został z sukcesem zakończony. Czasami twierdzi się, że w Syrii może być jeszcze nieujawniona broń chemiczna. Jest to w trakcie sprawdzania i powinniśmy unikać bezpodstawnych oskarżeń. Mamy wszelkie powody, by wierzyć, że Syria ściśle współpracuje w tej sprawie" - dodał Ławrow. Syryjskie władze twierdzą, że zniszczyły cały swój arsenał broni chemicznej, tak jak to przewidywało porozumienie amerykańsko-rosyjskie z września 2013 roku. Jednak Organizacja do spraw Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) twierdzi, że w konflikcie syryjskim broń chemiczna jest "systematycznie" wykorzystywana. Poparcie Moskwy Rosyjski minister potwierdził poparcie Moskwy dla syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. Uważa on, że koalicja pod wodzą USA powinna wreszcie nie odrzucać ewentualnej stałej współpracy z Damaszkiem w walce z Państwem Islamskim. 21 sierpnia 2013 pod Damaszkiem użyto gazów bojowych, co spowodowało śmierć ponad tysiąca cywilów. O zbrodnię tę powszechnie obwiniano reżim prezydenta Baszara el-Asada. Z planowanego pod kierownictwem USA uderzenia odwetowego na Syrię zrezygnowano, gdy zgodziła się ona ujawnić i przekazać za granicę całość swej broni chemicznej oraz substancji do jej wytwarzania.