Ławrow mówił o tym na Kremlu, na posiedzeniu komitetu organizacyjnego obchodów 71. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. W posiedzeniu uczestniczył prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin. "Niewątpliwie wywołuje szczególne zaniepokojenie rozpętana w kilku państwach europejskich walka z pomnikami radzieckich obywateli, poległych w walce z nazizmem. Liderem tego wyścigu została Polska, gdzie w ciągu roku sprofanowano lub bezprawnie zdemontowano 30 pomników, symbolizujących nie tylko misję wyzwoleńczą Armii Czerwonej, ale także radziecko-polskie braterstwo broni" - oznajmił szef MSZ FR. Ławrow podkreślił, że "Instytut Pamięci Narodowej, będący instytucją państwową Polski, próbuje obecnie forsować decyzje, które będą oznaczać usunięcie wszystkich pomników niezwiązanych z miejscami pochówku". Minister poinformował, że "MSZ Rosji czyni niezbędne kroki - tak na płaszczyźnie dwustronnej, jak i w ramach właściwych struktur międzynarodowych - dla przeciwdziałania tej nieakceptowalnej polityce". W zeszły czwartek agencja TASS poinformowała, że polski IPN przygotował projekt usunięcia ponad 500 pomników wdzięczności Armii Czerwonej, wzniesionych w Polsce po II wojnie światowej. Rosyjska agencja powołała się na wypowiedź prezesa IPN Łukasza Kamińskiego dla portalu Onet. Kamiński mówił portalowi o trwającej inwentaryzacji sowieckich pomników. "Do czerwca zaproponujemy akcję, która będzie zachęcać samorządy do likwidowania sowieckich pomników, zanim jeszcze powstanie odpowiednia ustawa" - powiedział prezes IPN. "Ich pozostawienie jest konsekwencją niedokończenia w Polsce przemian z początku lat 90. Był to fatalny błąd, który od lat daje paliwo wykorzystywane w propagandzie i prowokacjach wymierzonych przeciwko naszej ojczyźnie" - podkreślił. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji ostrzegło wówczas, że Moskwa nie pozostawi bez reakcji ewentualnego demontażu radzieckich pomników w Polsce. Zarazem wyraziło nadzieję, że polskie władze odstąpią od tych zamierzeń. "Wyrażamy nadzieję, że polskie władze nie ulegną ekstremistycznie nastawionym politykom i nie będą prowadzić działań, które rzeczywiście graniczą z barbarzyństwem" - oświadczyła wtedy rzeczniczka MSZ FR Maria Zacharowa na konferencji prasowej w Moskwie. W piątek polskie MSZ uznało wypowiedź rzeczniczki rosyjskiego MSZ za "wysoce niewłaściwą". "Polska zapewnia cmentarzom żołnierzy rosyjskich pełną opiekę i ochronę, zatem mówienie o rzekomej +wojnie pomnikowej+ nie ma nic wspólnego z rzeczywistością" - głosiło oświadczenie MSZ Polski. Polskie MSZ przypomniało, że kwestie opieki nad miejscami pamięci reguluje umowa między rządem RP a rządem FR z 1994 r. W Polsce znajduje się 1875 cmentarzy i kwater żołnierzy rosyjskich i radzieckich, jak podkreślił resort, od 1989 roku nie został zlikwidowany ani jeden z tych cmentarzy. Premier Beata Szydło przyznała w piątek, że trwają prace inwentaryzacyjne nad liczbą sowieckich pomników. "To jest też ogromna kompetencja samorządów, które są gospodarzami na własnym terenie. (...) W tej chwili jest dopiero opracowywany jakiś kontekst całej tej sprawy. Natomiast to, że z polskiej przestrzeni publicznej powinny zniknąć symbole komunizmu, to jest chyba rzeczą naturalną i normalną. Myślę, że dla wielu polskich obywateli jest oburzające, że tak długo, ciągle jeszcze w wielu miejscach, takie symbole się znajdują" - powiedziała szefowa rządu TVN24.