- Nasi zachodni partnerzy - UE i USA - całą winą za sytuację obarczają władze Ukrainy. Poczynań ekstremistów nie kwalifikują tak, jak te na to zasługują. Bardzo to nas niepokoi, ponieważ są to podwójne standardy - oświadczył Ławrow, którego cytują agencje Interfax i ITAR-TASS. Szef dyplomacji ocenił, że sankcje wizowe wprowadzone przez Stany Zjednoczone wobec przedstawicieli władz Ukrainy odpowiedzialnych za krew na ulicach Kijowa stanowią "dodatkową zachętę dla opozycji, by była nieustępliwa". - Unia Europejska też usiłuje omówić zastosowanie sankcji. Jednocześnie na Ukrainę przyjeżdżają nieproszone misje. Działania takie przypominają szantaż - oznajmił. Ławrow również wyraził zdumienie z powodu napływających z Waszyngtonu oświadczeń na temat sytuacji na Ukrainie. - Szczególne zdziwienie odczuwamy, gdy anonimowe źródła wyrażają niezadowolenie, że nie mogą dodzwonić się do szefów resortów siłowych Ukrainy - powiedział. Rosyjski minister oznajmił, że dochodzące z zachodnich stolic żądania przeprowadzenia na Ukrainie wcześniejszych wyborów prezydenckich i parlamentarnych oraz utworzenia koalicyjnego rządu stanowią próbę narzucenia Ukraińcom wyboru na rzecz Unii Europejskiej.