- Takich planów nie ma. MSZ już o tym wcześniej informował. Białoruś ma swój status określony w konstytucji i na tym sprawa się kończy - podkreślił szef rosyjskiej dyplomacji na spotkaniu z dziennikarzami w Moskwie. W miniony poniedziałek rosyjski ambasador w Mińsku Aleksandr Surikow miał - według mediów - wyrazić opinię, że Kreml może rozważyć rozmieszczenie broni atomowej na Białorusi w odpowiedzi na budowę elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie Środkowej. Następnego dnia tłumaczył, że jego wypowiedź dla mediów dotycząca współpracy wojskowej między Rosją a Białorusią, "została całkowicie błędnie zinterpretowana". W Mińsku wypowiedź Surikowa nie wywołała zdziwienia. - Sprawa na razie nie jest omawiana, lecz wiadomo, że jesteśmy bardzo zintegrowani z Rosją, także w sprawach wojskowych. A rosyjskie bazy na naszym terytorium już są - powiedziano w białoruskim MSZ. Rosyjscy wojskowi także uważają scenariusz rozmieszczenia na Białorusi broni jądrowej za całkowicie realny. - To kwestia oczywiście polityczna. Lecz jeśli władze podejmą decyzję, pytań nie będzie. Wojskowym rozkażą - umieszczą bazę choćby na Marsie - powiedziano w rosyjskim ministerstwie obrony.