Rosyjski dyplomata przypomniał, że podstawowym zadaniem grupy kontaktowej ma być doprowadzenie do stałego zawieszenia broni. Z oświadczenia opublikowanego przez rosyjskie MSZ na Facebooku wynika, że do rozmów mieliby usiąść przedstawiciele separatystów, władz w Kijowie, Rosji i Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Cytując Siergieja Ławrowa, rosyjskie MSZ zwraca uwagę na zaostrzenie się sytuacji w południowo-wschodniej Ukrainie. "Trwa tam operacja wojskowa, rośnie liczba ofiar, niszczona jest infrastruktura cywilna" - można przeczytać w komunikacie. Tymczasem uciekinierzy z separatystycznych regionów, którym udało się przedostać na Krym, twierdzą, że nie ma szans na szybkie uspokojenie się sytuacji w ich rodzinnych miastach. "To się będzie jeszcze długo ciągnąć, na pewno więcej niż tydzień. Nie wiem kiedy wrócę na Ukrainę" - opowiada Polskiemu Radiu jeden z ukraińskich uchodźców. Tymczasem rosyjska dyplomacja liczy na to, że w ciągu tygodnia uda się doprowadzić do przerwania ognia. Tym bardziej, że od dłuższego czasu pociski ze trony ukraińskiej spadają na rosyjskie posterunki graniczne.