Przywódcy organizacji obrony praw imigrantów zarzucają prezydentowi i Demokratom w Kongresie, że nic nie robią w sprawie uregulowania statusu cudzoziemców nielegalnie przebywających w Stanach Zjednoczonych. Brent Wilkes, dyrektor League of United Latin American Citizens, organizacji Latynosów w USA, powiedział, że przybysze z Ameryki Łacińskiej "czują się zdradzeni" przez Obamę, który obiecywał reformę imigracyjną w swej kampanii wyborczej. Jak się szacuje, w USA może przebywać nawet do 12 milionów nielegalnych imigrantów. Większość z nich przybyło z Ameryki Środkowej i Południowej, z czego gros pochodzi z Meksyku. Działacze latynoscy i obrońcy praw imigrantów planują wielką demonstrację na rzecz legalizacji nielegalnych w niedzielę 21 marca w Waszyngtonie. Szefowa innej organizacji latynoskiej pod nazwą Centrio Sin Fronteras (Centrum Bez Granic) Emma Lozano zagroziła, że jeśli legalizacji nie będzie, to Latynosi nie będą głosować na Obamę w wyborach w 2012 roku. W wyborach w 2008 roku przeważająca większość latynoskiej mniejszości (ponad 70 procent) oddała głosy na Obamę. Biały Dom zapowiada, że prezydent spotka się wkrótce z senatorami z obu partii, aby przedyskutować nowy projekt ustawy imigracyjnej. Plan reformy, zainicjowanej przez poprzedniego prezydenta George'a W. Busha i przewidującej m.in. program stopniowej legalizacji nielegalnych imigrantów, nie przeszedł w Kongresie. Administracja Obamy zapewnia, że bardzo jej zależy na reformie imigracji, ale eksperci przyznają, że szanse na jej uchwalenie w tym roku są niemal zerowe. W związku z wysokim bezrobociem spowodowanym kryzysem ekonomicznym Amerykanie obawiają się, że imigranci będą odbierać im pracę. Reforma imigracyjna zeszła na dalszy plan w programie Obamy i Demokratów. Priorytetem jest pobudzenie gospodarki do wzrostu zatrudnienia i reforma systemu opieki zdrowotnej. Tomasz Zalewski