Wiele zwłok, które ratownicy wyciągnęli z wraku samolotu, było zamarzniętych. Potwierdza to hipotezy, że przyczyną wypadku mogła być awaria systemu klimatyzacji lub nagła dekompresja, czyli spadek ciśnienia w kabinie. Eksperci zastanawiają się jednak, dlaczego nie zadziałały zwykłe procedury bezpieczeństwa - po dekompresji na wysokości 10 tysięcy metrów nad ziemią samolot powinien obniżyć lot do bezpiecznego pułapu. Nie wiadomo, dlaczego nie stało się tak w przypadku cypryjskiego boeinga. Wyklucza się jednak na razie porwanie bądź inną formę zamachu terrorystycznego. Sprawę ma wyjaśnić zbadanie czarnych skrzynek samolotu. Wiadomo już jednak, że jedna z nich jest poważnie uszkodzona. Boeing 737 prywatnych linii Helios leciał z Larnaki na Cyprze do Pragi przez Ateny. W katastrofie zginęło 121 osób - wszyscy, którzy znajdowali się na pokładzie. Wiadomo już oficjalnie, że Polaków nie było w feralnej maszynie. Ofiary to głównie Cypryjczycy i Grecy, a także niemiecki pilot i czteroosobowa armeńska rodzina. W Grecji ogłoszono dziś dzień żałoby narodowej. Na Cyprze żałoba potrwa trzy dni. Dziś na lotnisku w Larnace zbuntowali się pasażerowie i załoga samolotu linii Helios, mającego lecieć do Sofii. Podróżni zażądali, by zawiózł ich tam inny przewoźnik.