To pierwsza wypowiedź Laridżaniego jako nowego przewodniczącego parlamentu z ramienia konserwatystów. został w środę wybrany większością 232 głosów na 263 oddane. Irański parlament liczy 290 deputowanych. Na stanowisku zastąpił on innego konserwatystę Gholama-Alego Hadada-Adela. Konserwatyści wygrali marcowe wybory parlamentarne do jednoizbowego parlamentu w Iranie. Laridżani oskarżył MAEA o zawarcie tajnego porozumienia ze światowymi potęgami. W swoim ostatnim raporcie agencja wskazała, że Teheran odmawia odpowiedzi na pytania o irański program nuklearny i na wątpliwości co do jego faktycznego charakteru. Kraje zachodnie obawiają się, że program ma charakter militarny i służy do wyprodukowania broni atomowej; Teheran utrzymuje, że prace służą celom energetycznym. W ocenie Laridżaniego spostrzeżenia w raporcie są "dwuznaczne". - Parlament (irański) nie pozwoli na takie oszustwa i jeśli oni (MAEA i światowe potęgi) będą dalej szli tą drogą, sprawa zostanie rozpatrzona i ustalona będzie nowa linia współpracy z MAEA - oświadczył Laridżani w swym przemówieniu transmitowanym przez państwowe radio. Ze stanowiska głównego negocjatora Laridżani ustąpił w październiku zeszłego roku, powołując się na różnice zdań z ultrakonserwatywnym prezydentem Mahmudem Ahmadineżadem w kwestii podejścia do sporu z Zachodem o irański program atomowy. Jego wybór na szefa parlamentu może skomplikować relacje między władzą wykonawczą a ustawodawczą. Laridżani jest ponadto postrzegany jako potencjalny rywal Ahmadineżada w przyszłych wyborach prezydenckich w 2009 roku. Laridżani bez powodzenia startował w wyborach na szefa państwa w 2005 roku.