Mężczyzna rozbierający się do naga zostaje oblany jakimś płynem z gumowego węża. Wstydliwie zasłania sobie przyrodzenie. W tym czasie jedna z osób z obsługi z niesmakiem odrzuca od siebie części jego ubrania. Burmistrz Lampedusy Giusi Nicolini mówi o upokarzającej praktyce, przypominającej obyczaje panujące w obozach koncentracyjnych. Komentatorzy zauważają, że po dwóch katastrofach morskich, 3 i 11 października, w których zginęło około sześciuset osób, Lampedusa była symbolem humanitaryzmu i miłości bliźniego. Zaszokowany tymi reakcjami jest szef konsorcjum, które od kilku lat prowadzi ośrodek dla imigrantów. Mówi, ze to normalna dezynfekcja. "Nikomu krzywda się nie dzieje, nikt nie jest upokorzony i zraniony w swojej godności". Kto ma rację, ustali prokuratura, która rozpoczęła już dochodzenie w tej sprawie.