Ostrzegają, że ta niegdyś turystyczna perła na Morzu Śródziemnym nie jest już w stanie pomieścić imigrantów w tamtejszym ośrodku przejściowym, a sytuacja sanitarna stale się tam pogarsza. To jest prawdziwa inwazja - twierdzi cytowany w piątek przez dziennik "La Repubblica" burmistrz Lampedusy Bernardino De Rubeis, nie kryjący bezradności wobec sytuacji, która jego zdaniem wyrwała się spod kontroli. W czwartek do brzegów wyspy przybiło prawie tysiąc imigrantów. Wielu uciekinierów z Afryki, wyruszających drogą morską do Włoch, umiera z wyczerpania; inni docierają w ciężkim stanie. Dlatego konieczne jest nie tylko zwiększenie liczby miejsc w całkowicie przepełnionym ośrodku dla imigrantów, ale także wzmocnienie miejscowej służby zdrowia, która nie jest już w stanie udzielić pomocy medycznej wszystkim potrzebującym. Burmistrz poinformował, że w 2007 roku na Lampedusę dotarło w sumie 20 tysięcy imigrantów. Do połowy tego roku doliczono się już 14 tysięcy. Jednocześnie - jak zauważył - o 30 procent zmniejszyła się liczba turystów na tej malowniczej wyspie. "La Repubblica" przytacza słowa zirytowanego burmistrza De Rubeisa, który ostro krytykuje Watykan za sprzeciw wobec podejmowanych przez rząd Silvio Berlusconiego prób powstrzymania fali napływu nielegalnych imigrantów. "Niech Watykan przestanie rugać rząd i otworzy drzwi klasztorów oraz prawie pustych już seminariów, by imigrantki i dzieci mogły być goszczone przez Kościół" - powiedział burmistrz Lampedusy.