Europosłowie Janusz Lewandowski (PO) oraz Sergey Lagodinsky (Zieloni) byli pytani m.in. o wysokie ceny energii dla gospodarstw domowych. - Musimy mieć na uwadze, jakie przyczyny powodują ten wzrost - mówił niemiecki europoseł. - Mamy trudną sytuację epidemiologiczną, wzrost produkcji po okresie pandemii i świadome sterowanie cenami przez rosyjski rząd. Mówi się też, że zmiany cen wynikają z transformacji zielonej, ale ja akurat nie widzę takiego związku - dodał Sergey Lagodinsky. Z tą tezą polemizował Janusz Lewandowski, który jednak przyznał, że za wysokie ceny energii "nie możemy obwiniać UE czy ETS". - W tych rachunkach jest nasze własne zaniedbanie. Zaniechaliśmy transformacji w kierunku zielonych źródeł energii - ocenił. Lewandowski: To wymagające dla Polski. Ale też dla Niemiec - Pomimo uwarunkowań związanych z pandemią - ku zdziwieniu bardzo wielu ludzi - UE zaostrzyła swoje cele klimatyczne - przypomniał polski polityk. Jednak - jego zdaniem - w drodze do neutralności klimatycznej "potrzebne są okresy przejściowe i wrażliwość polityczna, ponieważ niektóre postanowienia pakietu Fit for 55 są wielce wymagające dla Polski". - Ale to także wyzwanie dla Niemiec, bo w sytuacji szalejących cen gazu do łask wraca węgiel, który musi stanowić jakiś element miksu energetycznego. Jeśli Europa chce przewodzić krucjacie klimatycznej, to musi z dużą wrażliwością podchodzić do skutków cenowych swoich działań, bo inaczej wysiłki na rzecz walki ze zmianami klimatu potkną się na buncie ludzi, którym rosną rachunki - powiedział Lewandowski. Lagodinsky: Rozwiązaniem nie może być powrót do węgla - Musimy myśleć całościowo, także o tym aspekcie społecznym - zgodził się Lagodinsky, ale dodał: - Najgorszym byłoby, gdybyśmy stwierdzili, że z powodu konsekwencji pandemii odkładamy działania klimatyczne na kilka lat. Ale rozwiązaniem nie może być po prostu powrót do węgla. Tego nie chcemy. Europosłowie byli pytani także o uwzględnienie w unijnej taksonomii energii jądrowej i gazowej jako "zielonych źródeł" energii. Jeśli takie przepisy zostałyby przyjęte, to w ramach transformacji energetycznej rządy mogłyby się starać o dofinansowanie unijne także dla budowy reaktorów jądrowych czy infrastruktury gazowej. Zielony atom i gaz? Lagodinsky: To zła droga. Lewandowski: Nie mamy wyjścia - My - jako Zieloni - mamy tutaj wiele wątpliwości. Uważamy, że to zła droga - podkreślił Lagodinsky. Przeciwnego zdania był Lewandowski. - Cieszy mnie nowa taksonomia, która pozwala inwestować w atom czy gaz. Nie mamy wyjścia. Nie ma skoku od 70-procentowego uzależnienia od węgla do tego, co jest w ambitnych planach UE. Musi być okres przejściowy. Zwłaszcza że wiemy, że będzie on kosztowny. Niemcy też staną przed tym wyzwaniem, skoro rezygnują z węgla do 2030 roku i jednocześnie rezygnują z atomu - przypomniał europoseł PO. - Nie rozumiem tej logiki - ripostował Lagodinsky. - W taksonomii nie chodzi o to, by czegoś zabronić, ale by dać branding inwestycjom. Jako Zieloni mamy wątpliwości co do tego, czy atom lub gaz mogą zostać nazwane inwestycjami zielonymi. Choćby ze względu na odpady z produkcji energii atomowej. Chodzi oto, jakie technologie i źródła energii uznamy za odpowiednie, za "zielone", po to, by kierować inwestycje właśnie w ich stronę. Jeśli taką nazwą opatrujemy źródła, które "zielone" nie są, to mamy problem - mówił polityk. - Ale energia odnawialna też ma nierozwiązane problemy, np. długoterminowe magazynowanie - odpowiedział Lewandowski. - Jeżeli chcemy suwerenności UE w tzw. surowcach strategicznych, to przecież auta elektryczne wymagają dostaw litu czy grafitu, a tu monopolistami są Chiny. Dlatego obawiam się, że Zielony Ład zamiast ograniczyć naszą zależność od Chin, raczej ją zwiększy - dodał. Lagodinsky: Powinniśmy takim krajom pomóc w obronie W programie "Studio Europa" europosłowie byli pytani także o decyzję rządu w Berlinie, by nie wysyłać broni na Ukrainę. Niemiecki polityk zwrócił uwagę na kwestie historyczne i przypomniał, że taką politykę jego kraj prowadzi już od lat 70. XX wieku. - Ale to nie jest jedyny powód. To w pewnym sensie logiczne, ponieważ mogą istnieć takie konflikty, w których dostawa broni mogłaby je jeszcze zaostrzyć. Natomiast moim zdaniem, w sytuacji, gdy jakiś kraj pada ofiarą ataku i giną ludzie, to może powinniśmy takim krajom pomóc w obronie - zaznaczył Lagodinsky. Lewandowski: Polska powinna wesprzeć Ukrainę militarnie Janusz Lewandowski przyznał, że "rozumie przyczyny historyczne", ale dodał: - Uważam, że w obliczu nowej sytuacji geopolitycznej, można by zrewidować tę zastaną strategię. Odnosząc się do sytuacji na Ukrainie polski europoseł zaznaczył, że "Polska powinna wesprzeć Kijów militarnie". - Nieco się narażając, ale skutki tego konfliktu mogą być dla Polski nieobliczalne. Mamy w Polsce milion Ukraińców, którzy są wielkim pożytkiem dla naszej gospodarki, ale w przypadku wojny to może być nawet parę milionów ludzi - prognozował polski europoseł. - A przecież już mamy dramatyczną sytuację na granicy z Białorusią, gdzie prowokacje reżimu Łukaszenki sprawiają nam ogromne problemy - dodał. Agnieszka Waś-Turecka, Jowita Kiwnik Pargana