Podczas walnego zgromadzenia BdV w sobotę w Berlinie Steinbach wezwała rząd Niemiec do rozwiązania, wspólnie z innymi zainteresowanymi krajami, kwestii będącej następstwem "niezgodnego z prawem międzynarodowym wywłaszczenia niemieckich wypędzonych". - Ani wypędzeni, ani też BdV nie jest w stanie rozwiązać tego problemu - zastrzegła. Steinbach przypomniała, że wszystkie niemieckie rządy "do dziś" podkreślają, że konfiskaty niemieckiego mienia bez odszkodowania stanowiły naruszenie prawa międzynarodowego, lecz "nic dotychczas nie zrobiły, aby załatwić tę sprawę". Steinbach dystansowała się w przeszłości wielokrotnie od indywidualnych skarg mających na celu uzyskanie od Polski i Czech zwrotu mienia lub przyznania odszkodowań. Od kilku lat opowiada się za przejęciem przez niemieckie państwo roszczeń wysiedlonych. Rząd niemiecki jest temu przeciwny. Za swój wielki sukces Steinbach uznała działalność założonej przez nią w 2000 roku fundacji "Centrum przeciwko Wypędzeniom". To dzięki tej inicjatywie opinia publiczna zainteresowała się ponownie problematyką wypędzeń - podkreśliła. Przypomniała, że przygotowaną przez jej fundację wystawę "Wymuszone drogi" obejrzało w Berlinie 60 tysięcy osób, w tym 130 klas szkolnych. Od przyszłej soboty wystawa będzie pokazywana we Frankfurcie nad Menem, a następnie w Monachium. Steinbach podkreśliła, że dzięki interwencji CDU niemiecki rząd wsparł wystawę środkami z budżetu. Organizatorzy wystawy pokazali szereg przykładów XX-wiecznych ucieczek, wysiedleń i wypędzeń, w tym deportacje Polaków z ziem przyłączonych w 1939 roku do Rzeszy oraz powojenne wysiedlenia Polaków z terenów zajętych przez ZSRR.