Jak zaznaczył, V4 i Benelux należą do jednej unii i ich celem jest znalezienie rozwiązania tego problemu."Nie wyjeżdżamy z Pragi z tym, byśmy mieli jakieś wspólne rozwiązanie, ale przedyskutowaliśmy nasze poglądy. Grupa Wyszehradzka i Benelux nie są nieprzyjaciółmi, są to państwa, które należą do jednej unii. Mamy tylko jedną unię i naszym celem jest znalezienie rozwiązania" - powiedział Asselborn, którego kraj przewodzi obecnie Beneluksowi. Ugrupowanie to oraz współtworzona przez Polskę, Czechy, Słowację i Węgry Grupa Wyszehradzka prezentują odmienne stanowiska w sprawie rozdzielania uchodźców między poszczególne państwa unijne. Ze strony polskiej w praskim spotkaniu wzięła udział wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Kacperczyk; również Holandia i Słowacja przysłały tam reprezentantów tego samego szczebla. Na początku maja w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Aachener Nachrichten" Asselborn oświadczył: "Robi mi się niedobrze, gdy słyszę jak państwa wyszehradzkie mówią nam, że nie mają żadnych tradycji przyjmowania imigrantów". Luksemburski minister powtórzył w poniedziałek w Pradze, że podstawą rozwiązania musi być solidarność wszystkich 28 państw unijnych. "Musimy nieść brzemię wspólnie. Dotąd niosą je bardziej Grecja i Włochy" - zaznaczył. Jako przedstawiciel państwa sprawującego przewodnictwo V4, czeski minister spraw zagranicznych Lubomir Zaoralek wskazał, że różnice poglądów co do obowiązkowych kwot utrzymują się, ale istotne jest to, iż obie strony są zdolne wspólnie dyskutować o swych stanowiskach. Obok migracji tematami praskiego spotkania były także problematyka europejskiej polityki sąsiedzkiej z jej ukierunkowaniem na Partnerstwo Wschodnie, Rosja, polityka bezpieczeństwa, NATO oraz brytyjskie referendum w sprawie dalszego członkostwa w UE. Według Zaoralka spotkania ministrów spraw zagranicznych Beneluksu i V4 miałyby stać się w przyszłości tradycją, a dalsze konsultacje w takim samym formacie lub na szczeblu wyższych przedstawicieli ministerstw odbędą się także w przyszłym roku.