Lider Twojego Ruchu pytany w poniedziałkowej "Gazecie Wyborczej" o małe zaangażowanie Kwaśniewskiego w kampanię wyborczą koalicji Europa Plus Twój Ruch odpowiedział: "Kwaśniewski w roli patrona legendy sprawdza się znakomicie, ale na pytanie, czy miałby dziś pełnić jakieś funkcje, nasi wyborcy mówią: nie. Jego czas jako czynnego polityka już minął". Pytany, ile jest warta "marka Aleksander Kwaśniewski w roli patrona" Palikot odpowiedział: "1-2 punkty procentowe". Kwaśniewski na środowej konferencji prasowej w Warszawie zaznaczył, że zdaje sobie sprawę z upływu czasu i wie, że nie może skupiać wokół siebie elektoratu, który go poparł w wyborach prezydenckich w 1995 i 2000 roku. "Uważam za nierozsądne mówienie, czy coś jest warte 1 proc, czy 2 procent dwa tygodnie przez końcem kampanii, szczególnie w koalicji" - podkreślił. B. prezydent zauważył, że koalicja Europa Plus Twój Ruch ma dwa wyraźne skrzydła: partię Palikota "o dużym stopni radykalizmu" i "dużo bardziej umiarkowaną" Europę Plus, która jest "niespecjalnie zadowolona z bardzo radykalnych słów, które padają ze strony drugiego skrzydła". "Ale to też nie jest jakaś specjalna nowość. Tak bywa w różnych koalicjach wyborczych. Uważam, że to wszystko jest do pogodzenia" - zaznaczył. Kwaśniewski zapowiedział, że nadal będzie uczestniczył w kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego jako przewodniczący komitetu honorowego. Podkreślił też, że nie zamierza wracać do czynnej polityki. "W jakimś sensie moja formalna, aktywna rola polityczna jest w Polsce zakończona, tak jak większości prezydentów, którzy kończą swoje kadencje" - dodał. Palikot pytany w środę o swe wypowiedzi podkreślił, że "w żadnym wypadku nie obraził" b. prezydenta. "Powiedziałem, że ta koalicja Europa Plus Twój Ruch nigdy by nie powstała, gdyby nie Aleksander Kwaśniewski" - mówił. Na uwagę, iż powiedział, że czas Kwaśniewskiego minął, Palikot odparł: "Też tego nie powiedziałem, to był komentarz pytających, a nie mój". "Aleksander Kwaśniewski jest też ukochanym byłym prezydentem Polaków. I ludzie z tego samego powodu, z powodu tej miłości do b. prezydenta, nie chcą, by on się angażował w projekty partyjne. W związku z tym, to się nie przekłada na poparcie partyjne, to jest prawda" - tłumaczył Palikot.