- Sankcje to broń ostateczna i bardzo dyskusyjna. Jak pokazuje wiele przykładów, sankcje działają obosiecznie. Rozumiem dyplomatów, którzy nie chcą się pozbawiać narzędzia na wypadek dalszej eskalacji napięć między Rosją i UE. Zresztą nie wierzę, aby do tego doszło. Po kilku miesiącach turbulencji sytuacja będzie wracała do normy. Ale rzeczywiście, stosunki mogą nie być już takie jak dawniej - mówi były prezydent. Jego zdaniem, Rosja swoimi decyzjami zburzyła wizerunek, który budowała ostatnimi laty - kraju przewidywalnego, poważnego partnera gospodarczego i politycznego. Nawet w krajach, które ze względów gospodarczych czy historycznych są niezwykle pozytywnie nastawione do Rosji, pojawiła się silna rysa. Według Aleksandra Kwaśniewskiego, to, co Unia może zrobić, to pójść w stronę dalszego rozszerzania, pokazania, że prawdziwym warunkiem bezpieczeństwa w świecie jest więcej krajów w Unii, a nie mniej. To mógłby być taki bardzo bezpośredni i dotkliwy dla Rosji efekt tego kryzysu. Wbrew pozorom droga Gruzji i Ukrainy do NATO może być łatwiejsza po kryzysie gruzińskim niż wcześniej. - Polska musi być silnym adwokatem jednej polityki wobec Rosji. Tylko taka polityka może wzmacniać Unię jako całość. Nie należy liczyć na to, że uda się zmienić odczucia poszczególnych krajów wobec Rosji, ale wspólną politykę da się wypracować - podkreśla Aleksander Kwaśniewski w rozmowie opublikowanej przez "Rz".