Po dwugodzinnym widzeniu z opozycjonistką Kwaśniewski i Cox, którzy są specjalnymi wysłannikami PE na Ukrainę, tak jak uprzednio nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami. Milczenie Kwaśniewskiego i Coksa skrytykowała we wtorek w Brukseli niemiecka europosłanka Rebecca Harms z frakcji Zielonych. Przed zaplanowaną na środę dyskusją w PE o przedłużeniu misji obserwacyjnej na Ukrainie zażądała ona upublicznienia wniosków z ich wizyt w tym kraju. - Sądzę, że przed przedłużeniem mandatu należy opublikować raport z działalności misji. Sprawa ta jest omawiana wyłącznie za zamkniętymi drzwiami, a na Ukrainie nic się w tym czasie nie zmienia - oświadczyła Harms cytowana przez agencję Interfax-Ukraina. Jak przypomniała, władze ukraińskie obiecywały UE, że sytuacja z przestrzeganiem reguł demokratycznych poprawi się w ich kraju po październikowych wyborach parlamentarnych. - Ale ten czas już minął. Mam wrażenie, że misja nie osiągnęła swoich celów, w każdym razie nie tych, których oczekiwano - zaznaczyła niemiecka eurodeputowana. Misja Kwaśniewskiego i Coksa trwa od czerwca Misja Kwaśniewskiego i Coksa na Ukrainie trwa od czerwca 2012 r. Były prezydent Polski mówił niedawno, że powinna ona być przedłużona do listopada, czyli do czasu podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE. Bruksela nalega, by przed podpisaniem umowy Kijów udowodnił, iż podziela wartości uznawane przez państwa członkowskie UE. Chodzi przede wszystkim o rozwiązanie problemu skazanych - zdaniem Unii - z przyczyn politycznych Julii Tymoszenko i byłego ministra spraw wewnętrznych Jurija Łucenki. Z tym ostatnim Kwaśniewski i Cox spotkali się w poniedziałek.