Na spotkaniu tym nie zostanie jednak przedstawiony oficjalny, końcowy raport z misji - dowiedziała się PAP w biurze prasowym Schulza. Raport powstanie na zakończenie misji, ale to konferencja przewodniczących Parlamentu Europejskiego ma zdecydować, czy wygasająca oficjalnie 1 stycznia br. misja zostanie przedłużona np. do końca miesiąca, czy też ostatecznie zakończona. Przewodniczący mogą spotkać się przed sesją plenarną PE w Strasburgu (14-17 stycznia). Natomiast w środę 9 stycznia Kwaśniewski i Cox mogą przekazać szefowi PE swoje rekomendacje w tej sprawie. W piątek agencja Interfax-Ukraina informowała, że w środę zostanie opublikowany końcowy raport misji obu polityków na temat postępowań sądowych wobec Tymoszenko odbywającej karę siedmiu lat więzienia. Kwaśniewski i Cox rozpoczęli misję w czerwcu ub. roku. Ukraińskie media pisały wówczas, że prócz monitorowania procesów Tymoszenko ich zadaniem jest zażegnanie kryzysu w stosunkach między Ukrainą i UE. Kryzys ten wywołany był panującą w UE opinią, że sprawa Tymoszenko jest częścią motywowanych politycznie represji wobec otoczenia byłej premier. W październiku Kwaśniewski i Cox zdali w PE wstępne sprawozdanie ze swej działalności. Mówili wówczas, że sprawdzali, czy była premier Ukrainy i inni uwięzieni członkowie jej rządu, w tym b. szef MSW Jurij Łucenko, traktowani są zgodnie z międzynarodowymi standardami. Kwaśniewski przyznał wtedy, że największym sukcesem misji byłoby całkowite uwolnienie Tymoszenko i chwalił władze ukraińskie za reformy prawne, które zbliżają Kijów do standardów unijnych. Wtedy PE podjął też decyzję, że przedłuży misję do końca 2012 roku, by zaczekać na rozwój sytuacji na Ukrainie po przeprowadzonych tam 28 października wyborach parlamentarnych. Wybory te zachodni obserwatorzy uznali za krok wstecz w porównaniu z poprzednimi wyborami. Tymoszenko została skazana w 2011 roku na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w 2009 r. Opozycyjna polityk uważa, że jej wyrok inspirował obecny prezydent Wiktor Janukowycz, z którym przegrała wybory na stanowisko szefa państwa w 2010 r. Ponadto znajdująca się w więzieniu Tymoszenko występuje jako oskarżona w toczącym się procesie o nadużycia z lat 90., gdy kierowała korporacją Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU). Jeśli jej wina zostanie udowodniona, grozi jej dodatkowo 12 lat więzienia. Prokuratura od miesięcy zapowiada też, że była premier może zostać oskarżona o udział w zabójstwie w latach 90. deputowanego parlamentu Jewhena Szczerbania; miał on utrudniać działalność JSEU w Zagłębiu Donieckim, skąd wywodzi się rządząca obecnie na Ukrainie ekipa prezydenta Janukowycza. Według obserwatorów sprawa Tymoszenko ma ogromny wpływ na relacje Kijowa z UE. Bruksela wskazuje, że wynegocjowana już i oczekująca na podpisanie umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą nie może być realizowana, jeśli władze w Kijowie nie przyjmą obowiązujących w Unii wartości. Z drugiej strony Ukraina wciąż znajduje się w polu zainteresowania Moskwy, która chce ją wciągnąć do formowanej przez Moskwę z Białorusią i Kazachstanem Unii Celnej, zachęcając do tego znacznymi obniżkami cen rosyjskiego gazu. Władze w Kijowie, które milczą w sprawie dalszego losu Tymoszenko, twierdzą, że o wejściu do unii celnej nie ma na razie mowy.