Prezydent podkreślał jednak na spotkaniu z belgijskimi przedsiębiorcami, że w Polsce jest dwukrotnie więcej zwolenników niż przeciwników członkostwa w UE i że wśród młodzieży ta przewaga jest znacznie większa. - Takiej grupy eurosceptyków nigdy nie mieliśmy w parlamencie. Ale może dla ostatniej fazy negocjacji i dla referendum jest lepiej mieć (w parlamencie) bardzo określoną, aktywną, znaną grupę przeciwników czy sceptyków - odpowiedział Kwaśniewski na jedno z pytań, które zadano mu na obiedzie w siedzibie Federacji Przedsiębiorstw Belgijskich (VBO/FEB). Prezydent dodał także, że jego zdaniem ugrupowania przeciwne przystapieniu Polski do UE nie powinny tworzyć przyszłego rządu, ale zostać w opozycji. Powiedział m. in.: ?kto będzie za Europą będzie pożądany, kto będzie mniej za Europą będzie mniej porządany, a kto będzie przeciwny, niech pozostanie na ławach opozycyjnych". Prezydent powiedział, że istnieje 50% szans na rząd większościowy z PSL, dodał jednak zaraz, że nie byłoby to najlepsze rozwiązanie. Bardziej prawdopodobne jest jego zdaniem powstanie rządu mniejszościowego, jak się wyraził z poparciem z niektórych miejsc. Ta opcja najbardziej odpowiada prezydentowi. - Ostatnie wydarzenia w USA nie zmieniają determinacji Polski i Belgii w dążeniu do rozszerzenia Unii Europejskiej - oświadczył dzisiaj po spotkaniu z premierem Belgii Aleksander Kwaśniewski. - Premier Belgii zapewnił, że ostatnie wydarzenia w USA, tak dramatyczne i tragiczne, w niczym nie zmieniają naszej wspólnej determinacji w dążeniu do rozszerzenia Unii Europejskiej - powiedział po spotkaniu prezydent. Guy Verhofstadt potwierdził, że rozszerzenie Unii jest priorytetem rządu belgijskiego. W tym półroczu Belgia sprawuje przewodnictwo w Unii. Kwaśniewski przypomniał, że kalendarz rozszerzenia "został zarysowany" podczas szczytu Unii w Goeteborgu. Jak mówił, zostanie nie tylko potwierdzony, ale i rozszerzony "w trakcie sesji w połowie grudnia" w Belgii.