- To nie są włosy Eliana, wiem, bo sama mu je obcinałam - mówiła kuzynka małego Kubańczyka Marisleysis Gonzalez podczas konferencji prasowej. Jedno z tych zdjęć przedstawia Eliana w ramionach ojca, jego przyrodnią matkę stojącą obok i trzymającą na rękach przyrodniego brata sześcioletniego uciekiniera. Na innym Elian bawi się z przyrodnim bratem. Zdaniem kuzynki Eliana, chłopiec ma zdecydowanie krótsze włosy, niż na zdjęciach wykonanych pod jej domem w Miami. Wczoraj przywódca komunistycznej Kuby Fidel Castro pochwalił prezydenta USA Billa Clintona i minister sprawiedliwości USA panią Janet Reno za podjęcie decyzji w sprawie oddania Eliana Gonzaleza ojcu. Dzisiaj policja aresztowała 290 protestujących przed domem krewnych Eliana przeciw oddaniu chłopca ojcu. - Jest to zwycięstwo, które dzielimy wspólnie z prezydentem Stanów Zjednoczonych - powiedział Castro na wielkim wiecu z udziałem kilkudziesięciu tysięcy Kubańczyków zorganizowanym z okazji uwolnienia chłopca. Castro przemawiał przez ponad trzy godziny na wiecu zorganizowanym w mieście Jaguey Grande, o około 200 km na wschód od Hawany. Oświadczył między innymi, że sobota, kiedy doszło do połączenia sześcioletniego rozbitka z przybyłym po niego do USA z Kuby ojcem była dla Kubańczyków "dniem rozejmu ze Stanami Zjednoczonymi, być pierwszym takim dniem w ciągu ostatnich 41 lat". Podkreślił, że na Kubie nie będzie żadnych nadzwyczajnych uroczystości z okazji powrotu chłopca, ponieważ "nie należy go traktować jako łupu wojennego". Tymczasem, jak oświadczyła główna organizacja emigrantów kubańskich CANF (Cuban American National Foundation), siłą przekazując Eliana jego ojcu prezydent Bill Clinton i prokurator generalny, pani Janet Reno dopuścili się "godnego pogardy i bezwstydnego okrucieństwa i brutalności". - Dziś jest smutny i ciemny dzień dla Ameryki. To zdrada wszystkich wartości i zasad, które reprezentuje ona jako bastion demokracji - stwierdziło w oświadczeniu CANF. Według kierowanego przez panią Reno ministerstwa sprawiedliwości, Elian był szczęśliwy, gdy po przylocie z Miami do bazy lotniczej Andrews pod Waszyngtonem mógł znów połączyć się z ojcem. Według przedstawicielki ministerstwa, chłopiec mocno obejmował Juana Miguela Gonzaleza, gdy ten wynosił go z samolotu. Dzisiaj policja użyła gumowych pałek i pieprzu w aerozolu wobec protestujących pod domem krewnych Eliana. 290 osób trafiło do aresztu.