Podróż konwoju, którego część stanowią ciężkie pojazdy, w tym ciężarówki z platformami, może potrwać dwa dni, ponieważ ze względów bezpieczeństwa kolumny poruszają się tylko w dzień. Kierowcom przysługuje na drogę po 18 litrów wody. Obawy budzi długi czas jazdy, w większości nieklimatyzowanymi samochodami, gdzie przewożona w kabinie woda w butelce robi się gorąca. - Silnik jest słabo izolowany i grzeje, czasami w Polsce trudno wytrzymać, co dopiero tutaj - mówi jeden z żołnierzy. Kłopoty mogą też spowodować wielbłądy na drodze, a na pustynnych odcinkach - pył ograniczający widoczność. Kierowcy konwoju chronią się przed piaskiem i słońcem, zakładając gogle i zasłaniając możliwie największą powierzchnię szyi tym, co mają pod ręką - kartonami. Wyjeżdżający do Iraku żołnierze otrzymali odstraszający owady krem oraz preparat do spryskiwania zabijający owady i pajęczaki. Na razie ich ofiarą padają szarańczaki, na które żołnierze polują w namiotach. Szarańczaki to typowe dla ciepłych stref klimatycznych gatunki szarańczy, pasikoników i świerszczy.